Czy można i czy warto okłamywać dzieci?
BEATA RATUSZNIAK • dawno temuNiewinne kłamstwa, którymi dla wygody obdarowujemy swoje dzieci według niektórych psychologów robią dzieciom krzywdę. Według innych ekspertów są nieodzownym elementem życia społecznego, a w tym i wychowania.
Niemal wszyscy rodzice okłamują swoje dzieci. Czasami są to drobne kłamstwa dla pozbycia się niezręcznych pytań zadawanych przez dzieci, czasami wymyślone historyjki lub kłamstewka, które mają przywołać dziecko do porządku, jak np: jak nie będziesz grzeczny to przyjdzie Cygan i cię porwie.
Najnowsze badania psychlogiczne opublikowane w zeszłym miesiącu w Journal of Moral Education mówią o tym, że nawet tym rodzicom, dla których szczerość jest w wychowaniu najważniejsza zdarza się okłamywać własne dzieci,chociażby po to, aby mieć nad nimi kontrolę.
Profesor Gail Hayman z kalifornijskiego uniwersytetu przyjrzała się grupie 130 studentów i na podstawie kwestionariuszy przeanalizowała ich doświadczenia związane z kłamstwami ze strony rodziców. Profesor nie ukrywała swojego zaskoczenia, kiedy okazało się, że więcej niż 80 proc. rodziców okłamuje swoje dzieci,nawet wtedy, kiedy sami są przekonani, że najgorszą rzeczą w wychowaniu jest zakładanie, że kłamstwa dla dobra sprawy są dopuszczane.
Według profesor nawet drobne kłamstwa ze strony rodziców mogą negatywnie odbić się na dorosłym życiu dzieci. Sama profesor Hayman na łamach brytyjskiego dziennika "The Times" opowiedziała historię z własnego dzieciństwa. Kiedy miała 6 lat i była niegrzeczna w sklepie rodzice powiedzieli jej, że jak się nie uspokoi to spod lady wyjdzie krokodyl i ją zje. Jej reakcją było przerażenie i ucieczka ze sklepu do domu. Na podstawie wyników badań i własnych doświadczeń profesor przestrzegła, aby unikać straszenie dzieci utartymi kłamstwami w stylu: złe dzieci zabiera policjant. Według Hayman metoda kłamstw wywołują odwrotny skutek. Zamiast przywoływać dzieci do porządku, wzbudza strach i lęki.
W przeciwieństwie do Amerykanki, szkocki psycholog doktor Jack Boyle nie jest zaskoczony tym, że większość rodziców okłamuje swoje dzieci. Wręcz dziwi się, że w badaniach przeprowadzonych przez Hayman do kłamstw przyznało się zaledwie 80 proc. rodziców. Według niego, pozostałe 20 proc. zwyczajnie skłamało. Dla doktora Boyle to oczywiste, że rodzice okłamują swoje dzieci, a kłamstwa są według niego nieodzownym elementem wychowania. Boyle jest przekonany, żeczasami kłamstwa są wygodnijsze i lepsze niż mówienie prawdy. Łatwiej powiedzieć dziecku, że ukochany pies, który zdechł poszedł do raju niż obnażyć przed nimi prawdę. Według doktora niektóre kłamstwa mogą oszczędzić dzieciom dodatkowych cierpień.
Doktor również uważa, że czasami łatwiej jest wymyślić kłamstwo niż np. wdawać się z trzylatkami w dyskusję. Sam przyznał się do tego, że kiedy jego trzyletnia córka nie chce iść spać to opowiada jej, że według prawa wszystkie trzylatki o 20.00 muszą być w łóżkach, bo jak nie to rodzice pójdą do więzienia. Boyle przestrzegł jednak przed niektórymi typami kłamstw. Przyznaje, że strasznie w stylu: jak nie będziesz grzeczny to oddam bilety do Disneylandu dzieciom z domu dziecka nie koniecznie odniesie zamierzone skutki. Zgadze się w tym temacie z profesor Hayman, że warto zastanawiać się nad konsekwencją nieprzemyślanych kłamstw i podaje kolejny przykład: jeśli od małego straszymy dzieci policjantami i mówimy że są źli i zabierają dzieci, to co się stanie, kiedy maluch się zgubi na ulicy i będzie zmuszony poprosić policjanta o pomoc?
Doktor Boyle uważa, że dzieci trzeba okłamywać inteligentnie, a co więcej trzeba je do kłamstw przyzwyczajać. Boyle zakłada bowiem, że drobne kłamstwa są elementem życia społecznego. Okłamują rodzice, partnerzy, reklamy, politycy, spamy w e-mailu. Warto zatem od małego przyzwyczajać dzieci, że świat nie zawsze jest oparty na prawdzie i tylko prawdzie.
Źródło: abcZdrowie.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze