Tanie podróżowanie
KATARZYNA GAPSKA • dawno temuPodróżnicy z dawnych lat musieli mieć spory majątek albo zamożnego mecenasa, aby móc odwiedzać odległe lądy. Dziś wystarczy odrobina cierpliwości i trochę czasu spędzonego w sieci. Podróżowanie za grosze stało się łatwiejsze niż kiedykolwiek. Dzięki Internetowi i wciąż rozbudowującej się siatce połączeń lotniczych i lądowych każda uważna osoba może znaleźć ofertę na miarę swojego budżetu i oczekiwań.
Podróżnicy z dawnych lat musieli mieć spory majątek albo zamożnego mecenasa, aby móc odwiedzać odległe lądy. Dziś wystarczy odrobina cierpliwości i trochę czasu spędzonego w sieci. Podróżowanie za grosze stało się łatwiejsze niż kiedykolwiek. Dzięki Internetowi i wciąż rozbudowującej się siatce połączeń lotniczych i lądowych każda uważna osoba może znaleźć ofertę na miarę swojego budżetu i oczekiwań.
Tanio jest pojęciem względnym. Wiadomo. Dla jednych będzie to oznaczało spędzenie tygodnia w Barcelonie za 100 zł, dla innych liczą się tylko promocje hoteli czterogwiazdkowych znalezione w systemach sprzedaży grupowych i wydanie np. 600 zł za pakiet z wyżywieniem.
Największym kosztem każdej podróży jest transport oraz nocleg. Oczywiście można podróżować autostopem i spać w namiocie. Sporo osób tak robi i bardzo to lubi. Sama niegdyś uważałam to za najlepszą formę spędzania wakacji. Wielu z nas taka przygoda wydaje się zbyt ryzykowna i mało „wypoczynkowa”. Poza tym dochodzi tu element nieprzewidywalności. Póki jest się studentem z długimi wakacjami, można nie liczyć się z czasem. Kiedy jednak dostaje się łaskawie dwa tygodnie urlopu od szefa, trzeba wrócić w określonym terminie. Wytłumaczenie spóźnienia spowodowane brakiem chętnych do podwiezienia nas na drodze mogłoby się spotkać z brakiem zrozumienia. W namiocie też nie zawsze da się spać. Ktoś, kto lubi odwiedzać duże miasta, może mieć problem ze znalezieniem miejsca pod swój tymczasowy domek.
Co w takim razie możemy zrobić?
Jest kilka sprawdzonych sposobów. Sprawdzonych przez inne osoby, które tak jak my mają silną potrzebę oglądania świata i równie silną potrzebę oszczędzania. Czasami z przymusu, bo mało zarabiają a jeszcze częściej dla samej radości, że coś udaje im się okazyjnie zdobyć. Takie osoby chętnie dzielą się swoimi pomysłami z innymi. Wystarczy odwiedzić forum np.travelbit.pl lub poszukać propozycji na mlecznepodroze.pl, by zainspirować się jakimś pomysłem i samemu ruszyć w świat. Fora i strony specjalizujące się w gromadzeniu ofert specjalnych rozmnożyły się ostatnio w sieci. Nie musimy już sami zaglądać na strony różnych przewoźników. Ktoś robi to za nas i podpowiada, że np. w listopadzie możemy polecieć za 1700 zł do Wietnamu a w styczniu za 1500 do Indii.
Możemy również zapisać się na newslettery w ważniejszych liniach lotniczych, a promocyjne oferty będą lądowały w naszych skrzynkach. Większość przewoźników oprócz comiesięcznych promocji wybranych kierunków, dwa razy w roku rzuca na rynek pakiet biletów w bardzo atrakcyjnych cenach. Można wówczas kupić bilety o 30, 40 a nawet 50% taniej. Takie sezonowe wyprzedaże organizowane są zazwyczaj we wrześniu i w styczniu. Trzeba cierpliwie poczekać. W końcu upragniony przez nas kierunek się pokaże. Wierzcie mi na słowo. Niejeden bilet lotniczy upolowałam na takich promocjach. Warunkiem jest rezerwacja bez możliwości zmian oraz najczęściej (choć nie zawsze) ze sporym wyprzedzeniem.
Podróżuje się nie tylko samolotem. W podobny sposób działają przewoźnicy autokarowi np. Polski Bus. Kolej miewa promocje rzadziej, ale i pociąg da się „upolować” taniej. Szczególnie jeżeli koleją podróżujemy zagranicą. Warto wówczas sprawdzić różne pakiety. Bywa na przykład, że podróżując w grupie rodzinnej płacimy tylko za 2 bilety. Zniżki mają też grupy przyjaciół, studenci itp.
W poszukiwaniu okazji znów pomocne okażą się fora internetowe. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby na konkretnie zadane pytanie nie uzyskać odpowiedzi. Zawsze się okazuje, że ktoś już był w danym miejscu przede mną i może mi podpowiedzieć, jak tam dojechać najtaniej.
A co z noclegiem? Można poszukać darmowego nocowania za pomocą systemu takiego jak www.couchserfing.org. Serwis kontaktuje ludzi z całego świata, którzy gotowi są przyjąć u siebie w domu gościa i sami szukają takich zaproszeń. Wystarczy zalogować się, przedstawić i zaznaczyć kogo i w jakiej formie pragniemy ugościć lub dokąd chcemy pojechać. Jeżeli nie mamy warunków, aby przenocować u siebie gościa, możemy zaproponować kolację lub oprowadzenie po mieście. Czy to działa? Gwarantuję, że są nawet na świecie osoby chętne nawet do przenocowania dziewięcioosobowej grupy na dachu swojego domu. Największą korzyścią wynikającą z takiego noclegu jest zyskanie nowych przyjaciół i bezpośredni kontakt z nową dla nas kulturą. Możemy zobaczyć nowy kraj nie dla turystów, ale dla zwykłych ludzi.
Jeżeli jednak nie odpowiada nam taka forma zawierania znajomości. Bądź co bądź trafia się do domu nieznajomej osoby, można poszukać noclegu w hostelach. Łóżko we wspólnej sali kosztuje najczęściej niewiele, drożej zapłacimy za pokój dwuosobowy z łazienką. Czasami w podobnej cenie można znaleźć kwaterę prywatną. Te ostatnie jednak nie zawsze są w sieci. Z tanimi noclegami sprawdza się zasada kontrolowanej nieufności. Zanim zdecydujemy się zapłacić 7 dolarów za pokój np. w Nepalu, warto do niego najpierw zajrzeć. W tej cenie może się nam trafić czyste i przytulne lokum lub z lekka zakurzona komnata z dodatkowym towarzystwem. Warto obejrzeć kilka miejsc, zanim podejmiemy ostateczną decyzję.
Jeżeli nie zależy nam na luksusach i gwiazdkach, znalezienie noclegu bez rezerwacji nie jest zazwyczaj problemem. Należy jedynie uważać na święta i sezon urlopowy. Wówczas połączenie akceptowalnego standardu i akceptowalnej ceny jest utrudnione.
Żeby nie było tak optymistycznie, warto wspomnieć o wielu pułapkach czających się na łowców okazji. Bo większość tanich ofert ma sporo minusów. Weźmy na przykład tanie bilety lotnicze. Bilety do różnych egzotycznych destynacji, które znajdujemy w bardzo atrakcyjnych cenach (poza sezonowymi promocjami dużych przewoźników) wiążą się najczęściej z licznymi przesiadkami. Komu niestraszna noc na lotnisku, może sporo zaoszczędzić. Oczywiście pieniędzy oszczędzić a nie czasu. Korzystając z tanich przewoźników, którzy dość często kuszą nas lotami za 1 zł, należy się upewnić, ile będziemy musieli dopłacać za odprawę on-line, płacenie kartą i bagaż podręczny. Jeżeli cena biletu nadal jest atrakcyjna, to sprawdźmy, ile zapłacimy za podróż z lotniska do centrum miasta. Tanie linie lotnicze lądują najczęściej w sporej odległości od naszego celu podróży. Sprawdźmy wreszcie, czy na wyspie, na której wylądujemy z bardzo tanim biletem, nie będziemy skazani na nocleg w pięciogwiazdkowym resorcie.
Tanie podróżowanie wymaga inwestycji w czas spędzony na sprawdzaniu różnych ofert i rozmowy z doświadczonymi osobami. Nie będzie to jednak czas stracony. Jeżeli zdobędziemy sporo informacji na temat lokalnych cen, przewoźników itp, nie damy się potem zaskoczyć lokalnym oszustom, oszczędzimy sobie stresów.
Na koniec dobra rada. Nie sprowadzajmy wartości każdej podróży do jej ceny. Nie róbmy czegoś, co dopada wiele osób wyruszających w świat i przechwalających się, że zobaczyli coś taniej od innych.
Z doświadczenia wiem, że w momencie powrotu do domu zapomina się o wydanych pieniądzach. Pozostają wspomnienia. A w nie warto zainwestować.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze