Chciał(a)bym, ale się boję…
ANNA MUZYKA • dawno temuO pewnych rzeczach mówić ponoć nie przystoi. A już zdecydowanie lepiej nie przyznawać się do swoich pragnień i fantazji, jeżeli są one wulgarne i obsceniczne. Wielu z nas pociąga to, co społecznie nieakceptowane. Większość nie wychodzi jednak ze sfery marzeń z co najmniej kilku powodów: ze strachu, szacunku dla stałego partnera, z przyczyn zdrowotnych. Ale pomarzyć zawsze można.
Jedną z najczęściej wspominanych fantazji w grupie przepytanych osób jest seks grupowy, w różnych konfiguracjach. Ula (21 lat) studentka z Warszawy: — Kajdanki, pejcz i dwóch facetów. A poza tym zabawa lodami i bitą śmietaną. Podobne marzenia ma Robert (28 lat), copywriter z Warszawy, który chętnie zobaczyłby swoją żonę uprawiającą seks z nieznajomym na jego oczach. — Potem sam przyłączyłbym się do nich. Niektórym trójkąt nie wystarcza, Dagmara (25 lat), dziennikarka z Krakowa czasem myśli o orgii z kilkoma osobami płci obojga. — Wszyscy wysmarowani olejkami, na jednym wielkim łożu, kochający się do utraty tchu.
Niektóre z przepytywanych kobiet chętnie zaciągnęłyby do łóżka, czy nawet toalety w pierwszej lepszej knajpie swoją najlepszą przyjaciółkę, sąsiadkę lub… szefową. — No bo kto będzie wiedzieć najlepiej, jak sprawić kobiecie przyjemność, jeśli właśnie nie inna kobieta? Magda (32 lata), manager z Poznania zarzeka się, że jest zadeklarowaną heteroseksualistą i bardzo kocha swojego narzeczonego, nie mniej jednak — Chciałabym spróbować jak smakuje kobieta. Zobaczyć jak reaguje. Dla większości przygoda z inną kobietą miałaby być tylko i wyłącznie jednorazowym wybrykiem, ot jak w popularnym powiedzeniu: żeby życie miało smaczek… — Podobają mi się kobiety, czasami zdarza mi się obejrzeć za którąś na ulicy. W moim bloku mieszka od niedawna dziewczyna, czasem spotykamy się w windzie, ma tak nieziemsko podniecające perfumy….
Kolejną powtarzającą się często fantazją jest seks z kimś zupełnie obcym, w knajpie, na imprezie, w windzie, w ciemnym zaułku. Seks zupełnie inny od tego, do którego przepytywani są przyzwyczajeni: brutalny, zdecydowany i zupełnie bez zobowiązań. Najlepiej w miejscu publicznym, na przykład w parku. Joasia (26 lat), asystentka z Torunia myśli o wysokim brunecie, który w parku zaciąga ją w jakieś ciemne miejsce, mocno ciągnąc za włosy, a raz na jakiś czas uderza w pupę. Nigdy w życiu nie zdecydowałaby się jednak na takie przeżycie w rzeczywistości — Po prostu bałabym się złapać coś od niego. Poza tym jestem dość nieśmiała i nieufna w stosunku do ludzi. Kasię (25 lat), sekretarkę z Warszawy podniecają geje. Dlaczego? Nie potrafi tego wyjaśnić.
Grzesiek (30 lat), inżynier z Wrocławia, szuka na serwisach randkowych młodych kobiet, żeby móc przed nimi zrobić striptiz. — Nie chodzi mi o seks. Podnieca mnie sam pomysł, żeby rozebrać się w rytmie muzyki przed kompletnie obcą kobieta, z którą nie miałem kontaktu ani wcześniej, ani potem. Sebastian (34 lata) barman z Sopotu, parę lat temu odkrył, że jego fetyszem są włosy łonowe kobiet. Uwielbia obserwować ich golenie, bądź sam tego dokonywać. Byłby gotowy zapłacić kobiecie, która pozwoliłaby mu zająć się swoim łonem, nie szuka jednak prostytutek, te zresztą przeważnie są już „przygotowane”, więc zabawa traci dla niego sens.
Przekrój marzeń jest ogromny. Większość z nas potrafi zrozumieć, że ktoś chce spróbować seksu z kimś zupełnie obcym lub w większym gronie. Inne marzenia, jak na przykład skłonności sadystyczne wywołują w nas poczucie odrazy i brak akceptacji. Gdzie są granice? Jeżeli dwójka dorosłych, świadomych i poczytalnych partnerów godzi się na tak niecodzienne sposoby urozmaicenia życia we własnej sypialni, to czy mamy moralne prawo oceniać ich niewymuszone przez nikogo decyzje? Wydawałoby się, że znana z prawa zasada autonomii woli stron powinna mieć zastosowanie także i w tym wypadku, wszak podstawową kwestią pozostaje to, czy żadna z osób biorących udział, czynnie lub biernie, nie czuje się do tego zmuszana ani tym krzywdzona. W którym jednak wypadku należałoby się zgłosić do seksuologa, podjąć leczenie i odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego pociąga mnie takie a nie inne zachowanie?
Zainteresowani w większości przyznają, że nie wyobrażają sobie możliwości realizacji swoich pragnień. Spora część z nich poza wirtualną rzeczywistością nawet nie przyznałaby się do takich pragnień. — Dziwisz się? U mnie w domu nigdy nie mówiło się o seksie, do dziś mam problemy, żeby nazywać rzeczy po imieniu patrząc partnerowi prosto w oczy. A co dopiero innym ludziom. Tylko niewielki ułamek z nich szuka lub zamierza szukać możliwości spełnienia. Grzegorz, wysyłając maile z propozycjami, często spotyka się z oburzeniem kobiet.
Na co dzień są zwyczajnymi ludźmi, pracownikami różnych firm, mężami, matkami i przyjaciółmi. Mijając ich na ulicy, nie podejrzewalibyście ich o takie fantazje. Można odnieść wrażenie, że pomysłodawcy nie są całkiem zdrowi. Ale ponieważ wolnoć Tomku w swoim domku, nie pozostaje nic innego, niż życzyć powodzenia w szukaniu potencjalnych partnerów?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze