Kobiecy dar przekonywania
ZUZA • dawno temuPamiętam, jak strasznie się wściekłam, kiedy odholowano mój samochód i do tego wlepiono tak wysoki mandat. Postanowiłam, że nie popuszczę, będę walczyć. Wszyscy znajomi radzili mi, żebym dała sobie spokój z tą całą pisaniną, bo z policją tak łatwo się nie wygra. Ja jednak podeszłam do tego jako do wyzwania.
Zabrawszy się ostatnio do czyszczenia mojego komputera ze starych, niepotrzebnych dokumentów natrafiłam na jeden tajemniczo zatytułowany “bullshit”. Hmmm, co to może być? Zaciekawiona przez chwilę starałam się bez otwierania przypomnieć sobie, co to mogłoby być. Jako że nic nie przychodziło mi do głowy, szybko kliknęłam na ikonkę…
To Whom It May Concern,
(preferably woman)
Numer sprawy: P2317821
Zwracam się z prośbą o unieważnienie mandatu na sumę 80 dolarów, który wystawiono mi kilka dni temu. Uprzedzam, że aby dokładnie przedstawić cały obraz mojej sytuacji zmuszona jestem umieścić sporo naturalistycznych oraz osobistych szczegółów dotyczących niefortunnych okoliczności, które przyczyniły się do tego, że został mi wystawiony ów mandat.
Dnia 07.11.02 przed zajęciami na uniwersytecie, gdzie studiuję dziennie na wydziale Filmu, Telewizji oraz Mediów (jest to istotna informacja mająca związek z prośbą o unieważnienie mandatu) musiałam udać się do mojego managera z “Juice TV” (nowozelandzki odpowiednik MTV), gdzie pracuję od kilku miesięcy. Otóż z nieznanego mi powodu od ponad 3 tygodni nie otrzymuję wypłaty i już powoli zaczyna brakować mi środków do życia. Tutaj chciałabym podkreślić, że nigdy nie mam okazji spotkać mojego managera w czasie, kiedy pracuję, gdyż moja zmiana zaczyna się o północy we wtorki, a kończy o 6 rano w środy. Kiedy ja pracuję — on śpi.
Jadąc do biura zorientowałam się, że niespodziewanie – bo 2 tygodnie za wcześnie — dostałam okres. Ten fakt może być potwierdzony przez mojego lekarza ginekologa, z którym widziałam się później tego dnia.
Po dotarciu na miejsce zdecydowałam się nie zjeżdżać na parking znajdujący się pod budynkiem, bo wiązałoby się to ze znacznym wydłużeniem dystansu, jaki miałam do przejścia – w mojej sytuacji myślałam tylko o tym, by jak najszybciej dotrzeć do łazienki, by zapobiec ”katastrofie” - lecz zaparkować na maleńkim skrawku chodnika przed wejściem do biura. Kiedy przyjeżdżałam do pracy w ciągu dnia, zawsze widziałam samochody zaparkowane właśnie na tym miejscu, dlatego też nie spodziewałam się żadnych problemów z tym związanych. Warte odnotowania jest, że ten kawalątek chodnika oddzielają od siebie 2 miejsca do parkowania; jest on niezwykle wąski i biorąc pod uwagę fakt, że zaraz obok znajduje się szerokie, komfortowe przejście, nawet najbardziej zawziętemu pieszemu nie chciałoby się z niego skorzystać.
Po niecałej godzinie, w trakcie której wyjaśniłam problem opóźnienia wypłaty z managerem, wyszłam z biura i ku mojej wielkiej rozpaczy odkryłam, że mój samochód zniknął — został odholowany. Muszę przyznać, że w danej sytuacji była to podwójnie nieprzyjemna niespodzianka! Jeśli miałabym zapłacić mandat, to z moich dopiero co otrzymanych i ciężko zarobionych pieniędzy zostałoby mi tylko 20 dolarów! Jakby to nie wystarczyło, zajęcia na uniwersytecie zaczynały się za niecałe 15 minut i bez samochodu, musiałam biec, żeby się nie spóźnić! To jak koszmarnie (fizycznie i psychicznie) się wtedy czułam, pozostawiam Waszej wyobraźni.
W niniejszym liście uczciwie przedstawiłam powody, które skłoniły mnie do zaparkowania niezgodnie z przepisami. Ponieważ okoliczności były niecodzienne, proszę o wzięcie ich pod uwagę przy podejmowaniu decyzji.
Dla mnie 80 dolarów to naprawdę sporo pieniędzy. To niemalże równowartość moich dwóch sześciogodzinnych nocnych zmian, które zapewniam Was, są wypełnione ciężką pracą. Mój lekarz ginekolog uważa mi, że najprawdopodobniej równowaga mojego organizmu i regularność cyklu została zachwiana właśnie przez tę nocną pracę połączoną z brakiem możliwości odespania. Podaję tę informację, ponieważ, jak sądzę, również wiąże się ze sprawą. Niestety problem polega na tym, że studiując na wydziale Filmu, Telewizji oraz Mediów nie mogę pozwolić sobie na rzucenie pracy w “Juice TV” przez co najmniej kilka kolejnych miesięcy, gdyż bez zdobytego tam doświadczenia moje szanse na znalezienie pracy po studiach będą niepomiernie mniejsze, nie wspominając o tym, że muszę za coś żyć.
Uprzejmie proszę o zrozumienie mojej sytuacji, ponowne rozważenie Waszej decyzji i anulowanie mojego mandatu.
Pełna nadziei w ludzkie braterstwo, zrozumienie oraz przymierze.
Z poważaniem,
…
Pamiętam, że miałam sporo zabawy klecąc ten list, który w sumie oparty był na faktach, bo naprawdę przez długi czas pracowałam na nocną zmianę, co faktycznie bardzo źle odbiło się na moim zdrowiu. Prawdą było również to, że w tym samym czasie studiowałam, jak i to, że w “Juice TV” strasznie mało płacili. Detale na temat wąskiego, bezużytecznego skrawka chodnika też się zgadzały. Jednak zdarzenia wyżej opisane nigdy nie miały miejsca w takiej kolejności. Dramaturgia, akcja, montaż: do pisania listu wykorzystałam chyba to wszystko, czego uczyłam się na studiach!
A efekt? Unieważniony mandat, osobista satysfakcja oraz 80 dolarów do przodu, które też piechotą nie chodzi.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze