Żart do łez
CEGŁA • dawno temuMam 18 lat, mój chłopak jest starszy, 23. Dopiero będę robić maturę, on już pracuje. Znamy się z sąsiedztwa od dzieciństwa. Kiedy wrócił z pobytu w sanatorium (leczenie zatok), posądził mnie o zdradę. Podejrzewam, że padłam ofiarą spisku lub głupiego żartu. Mogłabym to olać i zacząć cieszyć się życiem, ale to niełatwe.
Droga Cegło!
Mam 18 lat, mój chłopak jest starszy, 23. Dopiero będę robić maturę, on już pracuje. Znamy się z sąsiedztwa od dzieciństwa.
Dawniej Krystian pracował z w sklepie z odżywkami. Sklep miał zatarg z prawem, Krystian został zanotowany. Nie podobało mi się to, rozstaliśmy się na chwilę. Wrócił, obiecał poprawę. Zatrudnił się w sklepie z odzieżą sportową. Przekręty się skończyły, ale Krystian się tam nudził, mówił mi, że fatałaszki są dla bab i tak dalej.
Zawsze bardzo dokuczały mu zatoki. Brał dużo zwolnień. Wreszcie wysłali go do sanatorium na 3 tygodnie. Skorzystał i przed wyjazdem rzucił pracę. Rozumiałam go, do pewnego stopnia. Wierzyłam, że po powrocie mógłby zacząć od nowa, spróbować jeszcze czegoś innego…
Na czas wyjazdu Krystian podesłał mi swojego brata jako „straż przyboczną”, tak się wyraził. Lelka też znam od dziecka, jest moim rówieśnikiem, tylko nie chodzi do liceum, a uczy się na mechanika samochodowego. Delikatny, miły facet, aż szkoda, że woli być robolem i pić piwko z robolami. Blisko mieszkamy, chodziliśmy na kajaki, na dyskoteki. Kiedy pożyczał samochód z warsztatu, jechaliśmy gdzieś dalej, do kina, na zakupy, na grilla do znajomych.
Kiedy Krystian był na leczeniu, kontaktowaliśmy się prawie codziennie. Dopiero na dworcu w dniu powrotu przeraził mnie. Miał zmasakrowaną siną twarz, wściekłe oczy. Byłam pewna, że od kogoś dostał w pociągu. Dał Lelkowi walizkę, kazał zawieźć do rodziców, a mnie zabrał do naszej kawiarni. Okazało się, że ta twarz to nic złego, miał operację przegrody nosowej. Ale wściekłość autentyczna, bo ja… spałam z Lelkiem! Ktoś mu najpierw donosił, wreszcie Lelek sam się przyznał…
Zgłupiałam, czy to jakiś żart? Nie na długo, bo Krystian zwalił szklanki ze stołu, zerwał obrus. Uderzył mnie w twarz. Obsługa nas zna. Pytali mnie, czy wezwać policję, odmówiłam, Krystian miał już kłopoty. Potem jednak i tak przyjechali. Chcieli go zabrać do izby wytrzeźwień, ale nie był pijany. Nie wniosłam skargi, uciekłam.
Potem Krystian pojechał do domu i pobił też brata. Lelek wylądował na ostrym dyżurze, ale z uśmiechem. Dzwonił do mnie, że Krystianowi chyba zaszkodziła narkoza… I żebym się nie przejmowała. Łatwo powiedzieć, przepłakałam wiele nocy.
Od tamtych zdarzeń minęło kilka tygodni. Krystian wyprowadził się od rodziców, wyjechał, podobno mieszka z jakąś dziewczyną. Nie ma chyba innej możliwości niż taka, że poznał ją już wcześniej, albo w tym sanatorium? I wszystko zaplanował? Nie wiem, co myśleć. Lelek zaprzecza, jak mógłby powiedzieć bratu, że coś między nami było, skoro to nieprawda. I po co miałby to robić? Żeby mnie odbić? Nigdy zresztą nie mieliśmy się ku sobie.
Z drugiej strony, czy nie można kogoś rzucić w prostszy sposób, mówiąc szczerze w oczy – nudzisz mnie tak samo jak ta praca w sklepie z ciuchami? Jesteś za uczciwa, za dużo żądasz? Nie rozumiem tego. Chciałabym to z nim wyjaśnić, ale nie jestem chyba na to gotowa.
A teraz już w ogóle nie wiem, kto kręci, bo Lelek stara się być blisko mnie i to nie jest takie zwykłe pocieszanie. Byłam z Krystianem 3 lata, wydawało mi się, że go znam. Na Lelka nie zwracałam uwagi, tylko lubiłam. Jestem upokorzona podejrzeniami, spoliczkowaniem. Gdybym dorwała Krystiana w miejscu publicznym, z chęcią oddałabym mu w gębę z przytupem.
Czy ktoś tu mówi prawdę, czy możliwe jest, aby bracia uknuli taki wredny spisek? Ktoś kłamie, albo obaj. Lelek zna mnie na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że nie dam się nabrać na takie gierki. Nie szukam nowego chłopaka, przydałby się po prostu ktoś, komu można zaufać, przyjaciel. Lelek śmieje się z brata za tamto pomówienie, przedtem Krystian wieszał psy na nim. Z Krystianem nie mam kontaktu, nie mogę porównać zeznań. Mogłabym ich obu olać i zacząć cieszyć się życiem, ale to niełatwe.
Imiona proszę zmień.
Aldona
***
Droga Aldono!
Nawet nie wiem, jak zacząć, bo ręka mnie świerzbi, podobnie jak Ciebie…
Czuję się czasem kompletnie bezradna wobec listów dotyczących jakiejkolwiek przemocy fizycznej… Pierwsza moja myśl zawsze to: winowajcę pod sąd, a samej — uciekać jak najdalej. Od człowieka, od problemu, od powiązań. Od jakiejkolwiek patologii. Rozumiem jednak, że rzadko to takie proste. Zwłaszcza, gdy w rodzinnej miejscowości chcemy dokończyć szkołę, bliscy nic nie wiedzą, a zagrożenie chwilowo minęło.
Czy Krystian i Lelek byli w zmowie? Nie sądzę. Lelek może nie chce być drugim Einsteinem, ale swój rozum ma i nieoczekiwanie może nim zostać, w dziedzinie, do której ma zamiłowanie (motoryzacja). Nie wchodzi w konflikty z prawem, wybaczył bratu pobicie, podchodzi do życia po ludzku, a nawet z humorem. Krystian prymitywnie wykorzystał sytuację. Należy mu się solidna nauczka, ale co z tego, skoro Lelek nie jest zawzięty ani mściwy? W swoim mniemaniu kultywuje zapewne rodzinną solidarność. I chwała mu za to, o ile brat już nigdy nie wejdzie mu w drogę. W przeciwnym razie zrewidowałabym na jego miejscu zasadność szlachetnych zasad.
Zakładam, że Krystiana już skreśliłaś, mimo że dręczy Cię zadziwienie. Nie chcę tu dyskredytować chłopaka, którego przez wiele lat kochałaś. Trzeba jednak mieć tzw. odwagę cywilną, żeby zerwać wprost, gdy do siebie nie pasujemy. Nie znam odpowiedzi na pytanie, czemu ktoś nie boi się zadzierać z prawem, a boi się powiedzieć swojej dziewczynie, że ma kogoś innego, kto będzie jego matactwa akceptował (lub przynajmniej nie będzie zadawać zbędnych pytań). To odwieczna tajemnica wielu par. Może chodzić o zwykłe wygodnictwo i brak genu uczciwości. W takim wypadku Krystian wyświadczył Ci przysługę. Doceń to i upajaj się wolnością. Absolutnie nie szukaj z nim kontaktu, nie zasługuje na to.
I tu inna rzecz: jak zareagować na podchody Lelka. Pamiętaj, po pierwsze, że wiele zostaje w rodzinie. Nie wiem, co czujesz do „juniora”, ale wiążąc się z nim, potwierdzasz misterną koncepcję zdrady. Warto chyba najpierw zastanowić się, czy po tak świeżej aferze z rozstaniem ładować się od razu w nowy związek, do tego obciążony takim kontekstem. Nie wyczuwam u Ciebie szczególnego parcia w kierunku Lelka – co najwyżej lubienie, jako że niektóre konflikty zbliżają ludzi. Niczego więc nie rób pochopnie.
Wygląda mi na to, że Lelek to fajny materiał na kolegę, przyjaciela. O ile nie będziecie wciąż wracać do historii z Krystianem. Bądź naturalna, nie stwarzaj nadziei. Masz uraz, daj sobie czas. Życzliwy, mądry chłopak to zrozumie. A po maturze staną przed Tobą otworem nowe drogi i wówczas zdecydujesz, na czym Ci zależy. A zakochany Lelek zdecyduje, czy po drodze mu z Tobą. Lub do tego czasu Wasza znajomość potoczy się inaczej.
Powodzenia z serca życzę!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze