Bądźmy szczerzy: Anna naprawdę kocha swojego męża, ale rozbudzony temperament daje o sobie znać. Dlatego przystojny mężczyzna szybko wpada jej w oko. Nasza bohaterka zdaje sobie sprawę, że dzieje się z nią coś niepokojącego; coś, co może zniszczyć jej małżeństwo, ale erotyczna fascynacja jej silniejsza od niej: Trzymałam szklankę z mrożoną herbatą przed ustami, gdy nagle poczułam się, jakby ktoś walną mnie w głowę. Szelmowski uśmieszek i charakterystyczne ułożenie ust Alexa... Tak uśmiechał się James, gdy chciał być seksowny. Ten grymas różnił się od jego normalnego uśmiechu jak dzień od nocy, wyglądał jak podróbka. Już wiedziałam czemu! Ukradł go Alexowi. Czy Anna ulegnie erotycznemu przyciąganiu Alexa? Czy dojdzie do zdrady? A może James nie będzie miał nic przeciwko temu, by jego piękna żona kochała się z jego najlepszym przyjacielem? A może cała trójka razem wyląduje w łóżku?
Powieść Megan Hart została opublikowana przez Wydawnictwo Harlequin. To w pewnym sensie usprawiedliwia fabularne niedociągnięcia tej książki. Nie znajdziemy w niej szczegółowych informacji o życiu Jamesa i Anny. Również o Alexie niczego konkretnego się nie dowiemy. Hart chyba świadomie skupiła się na erotycznych relacjach między bohaterami, inne wątki uznając za mniej ważne. A szkoda. Gdyby udało jej się pogłębić charaktery postaci, książka nabrałaby rumieńców. A tak mamy powieść, w której co 2-3 strony pojawia się scena łóżkowa, przedstawiona tak, jak chciałyby tego kobiety: z wyczuciem, smakiem i odrobiną wulgarności. Oto jeden z fragmentów: Zamilkliśmy, kiedy jego głowa zsuwała się w dół, kiedy rozchylił poły szlafroka i gdy jego usta znalazły się dokładnie tam, gdzie chciałam. Lizał mnie przez długi czas, aż zaczęłam drżeć i krzyczeć, a wtedy wszedł we mnie i pieprzył mnie, aż z naszych gardeł wydobyły się jęki, których jednostajna melodia mogłaby wskazywać raczej na modlitewne uniesienie.
Może wielbiciele ambitnych propozycji literackich poczują się zawiedzeni, lecz to nie do nich skierowana jest powieść Megan Hart. Amerykańska pisarka zaproponowała nam bowiem książkę, która z założenia ma działać na emocje, a nie intelekt. I nie ma w tym nic złego. Sięgając po tytuł opatrzony słowem „Harlequin”, właśnie tego możemy się spodziewać. Na księgarskich półkach znajdziemy różne propozycje: poezję, kryminały, książki podróżnicze, więc wśród nich powinno być miejsce na powieść o pożądaniu. Z całą pewnością w stwierdzeniu Najgorętsza książka roku! (wydrukowanym na okładce) jest trochę przesady, ale książka Megan Hart naprawdę ma w sobie to „coś”.