Utracone dzieciństwo
MARIANNA KALINOWSKA • dawno temuAlkoholizm jest w Polsce ogromnym problemem społecznym i o chorobie alkoholowej mówi się sporo. O tym jednak, że osoby pijące mają ogromny wpływ na całe życie swoich dzieci, wie niewiele osób. A zjawisko dotyczy znaczącej części populacji
.
O Dorosłych Dzieciach Alkoholików (DDA) zaczęto mówić dopiero w połowie lat 70. Do Polski wiedza o DDA dotarła mniej więcej dziesięć lat później.
Kim jest DDA?
Rodzina osoby pijącej jest zawsze zaangażowana w chorobę uzależnionego. Pozostali członkowie rodziny, chcąc czy nie, wikłają się w konsekwencje choroby pijącego członka rodziny, przez co sami emocjonalnie chorują. Mówiąc inaczej: pijący rodzic nie spełnia swojej rodzicielskiej roli, przez co zaczyna chorować cała rodzina.
Wspólne dla wszystkich DDA jest niskie poczucie własnej wartości. Dzieci wychowywane w rodzinach, w których pije mama albo tata (albo oboje), nie są traktowane z należytym szacunkiem, nie mają określonej jasno hierarchii wartości, obce jest im również poczucie bezpieczeństwa. Przez to w dorosłym życiu DDA zastanawiają się, co jest normalne, a co nie, mają trudności z przeprowadzaniem od początku do końca swoich zamiarów, trudno im się bawić i przeżywać radość, przesadnie reagują na zmiany, na które nie mają wpływu, traktują siebie bardzo serio, nieustannie poszukują uznania, myślą, że różnią się od innych, bywają nadmiernie odpowiedzialne lub skrajnie nieodpowiedzialne, impulsywne, kłamią nawet wtedy, kiedy można powiedzieć prawdę, są lojalne do ostateczności, trudno im nawiązywać bliskie kontakty z innymi ludźmi. W dorosłym życiu często same popadają w alkoholizm lub wiążą się z osobami uzależnionymi od alkoholu.
Dzieci alkoholików nie mają dzieciństwa. Wyglądają jak inne dzieci, ale w rzeczywistości brak im radości i spontaniczności. Najczęściej – żeby ratować pijącego rodzica – wcielają się w różne role. Za wszelką cenę chcą ukryć przed światem, że w domu dzieje się coś złego. Zrobią wszystko, żeby zachować pozory normalności. „Bohater rodzinny” to dziecko, które dostarcza rodzinie powodów do dumy. To zazwyczaj świetny, wzorowy uczeń, znakomicie wywiązujący się ze wszystkich obowiązków. „Bohater” wydaje się nad wiek dojrzały, zaradny – często zastępuje w rodzinie pijącą osobę. Jeśli to mama pije, „bohater” posprząta, ugotuje i zrobi zakupy. Sąsiedzi, nauczyciele i dalsza rodzina stawiają „bohatera” za wzór do naśladowania. Dziecko-bohater jest jednak bardzo nieszczęśliwe i ciągle spięte – brak mu poczucia własnej wartości, więc ciągle boi się, że ktoś wreszcie zauważy, „jakie jest naprawdę”.
Przeciwieństwem „bohatera rodzinnego” jest „kozioł ofiarny”. Ten zrobi wszystko, żeby odwrócić uwagę otoczenia od prawdziwego problemu, jakim jest alkoholizm któregoś z rodziców: nie uczy się, rozrabia, wcześnie sięga po używki, wpada w złe towarzystwo, jest arogancki. Dziecko będące „kozłem” często nienawidzi świata i ludzi, czuje się skrzywdzone i osamotnione. W rodzinie takie dziecko odgrywa jeszcze inną rolę: to na nie można zwalić wszelkie rodzinne niepowodzenia.
Dziecko „maskotka” stara się ze wszystkich sił poprawić domownikom nastrój. Uśmiecha się, żartuje i przytula – żeby tylko zachować pozory, że wszystko jest w porządku. Często rodzice wykorzystują „maskotkę” do zadań specjalnych: matka mówi do dziecka: idź, uspokój ojca, zawsze potrafisz mu poprawić nastrój itd. Kiedy „maskotka” nie potrafi poradzić sobie z czyjąś złością, czuje się niepotrzebna i odrzucona.
Ostatnim typem jest „dziecko we mgle”, zwane też „dzieckiem niewidzialnym”. Takie dziecko zachowuje się tak, jakby go nie było. Zajmuje się sobą, izoluje od wszystkich, ucieka w świat książek czy innych zainteresowań. Bywa małomówne i bardzo nieśmiałe. W szkole ma kłopoty z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami, nie zawiązuje przyjaźni czy nawet bliższych znajomości z innymi dziećmi. Czuje się niegodne uwagi, osamotnione i niepotrzebne.
Wymienione wyżej typy występujące w rodzinach dotkniętych chorobą alkoholową są oczywiście umowne – bardzo często zdarza się, że dzieci potrafią zmieniać swoje role w zależności od aktualnych potrzeb rodziny. Badania dowodzą, że w rodzinach wielodzietnych każde z dzieci spełnia swoją, odmienną rolę. W chwili gdy któreś z rodzeństwa zniknie (np. wyprowadzi się), młodsze dziecko przejmie jego zadania. I tak „bohater rodzinny” może zmienić się w „dziecko we mgle” itd.
Dzieci zaangażowane w „naprawianie” rodziny same muszą rozwijać w sobie pewne cechy (samodzielność, samowystarczalność) – dzieje się to kosztem innych cech charakteru, które należy ukrywać (np. złość i inne „złe” uczucia, które mogłyby jeszcze bardziej zaburzyć i tak mocno nadwerężone życie rodzinne). Kiedy odgrywanie różnych, wymuszonych przez rodzinne dysfunkcje ról trwa przez całe dzieciństwo, konsekwencje takiego postępowania rzutują na całe życie. Dorośli ludzie, wychowani (lub raczej wychowujący się sami) w rodzinach dotkniętych chorobą alkoholową, w głębi duszy wciąż zostają dziećmi alkoholików – przez całe życie odgrywają swoje wyuczone w dzieciństwie role.
Jak można sobie pomóc? Najlepiej skorzystać z usług doświadczonego terapeuty. Specjalista pomaga zrozumieć, co się wydarzyło w rodzinie, w jaki sposób się dotychczas funkcjonowało, i wskazuje drogę, jak porzucić dotychczasowe schematy postępowania. Samemu trudno z poradzić sobie z syndromem DDA w myśl przysłowia, że duże drzewo nie może sobie samo wyrwać korzeni.
Powszechny stereotyp rodziny dotkniętej problemem alkoholowym każe myśleć, że „takie rzeczy” zdarzają się tylko w rodzinach patologicznych. Nieprawda: zjawisko dotyczy wszystkich grup społecznych.
Trudno opisać tak wielki problem w krótkim artykule, stąd duża skrótowość i być może pewne uproszczenia. Zainteresowanych odsyłam do stron poświęconych DDA:
http://www.dda.pl
http:// www.psychologia.net.pl/testy.php?test=ddaKorzystałam z:
Janet G. Woititz, Dorosłe dzieci alkoholików, Warszawa 1994
Marzenna Kucińska, Bohater, maskotka, niewidzialne dziecko, „Charaktery”, 2002–3
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze