„Wiedźma z Wilżyńskiej Doliny”, Anna Brzezińska
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuDzięki fantastyce słowiańskie podania i legendy o rusałkach, smokach, bazyliszkach i utopcach nie odchodzą w zapomnienie. Dzieje się tak za sprawą Anny Brzezińskiej, pisarki i mediewistki, autorki cyklu opowiadań o Wilżyńskiej Dolinie. Brzezińska, trzykrotnie uhonorowana prestiżową nagrodą im. Janusza A. Zajdla, znów zaprasza nas do magicznego świata księżniczek, rycerzy i ich wiernych druhów. Opowiadania Brzezińskiej snują się leniwie, oddając baśniową atmosferę miejsca.
Dzięki fantastyce słowiańskie podania i legendy o rusałkach, smokach, bazyliszkach i utopcach nie odchodzą w zapomnienie. Dzieje się tak za sprawą Anny Brzezińskiej, pisarki i mediewistki, autorki cyklu opowiadań o Wilżyńskiej Dolinie. Brzezińska, trzykrotnie uhonorowana prestiżową nagrodą im. Janusza A. Zajdla, znów zaprasza nas do magicznego świata księżniczek, rycerzy i ich wiernych druhów. Dziwne to miejsce, a jednocześnie bardzo nam bliskie. Są w nim lasy, doliny i pagórki zamieszkane przez Skuropatkę, Szkarłupę, Siemięgę i Sułka – ludzi noszących podobne do nas nazwiska, przeżywających te same problemy z miłością, zazdrością, alkoholem i pieniędzmi. Pomaga im tytułowa wiedźma, Babunia Jagódka, która dba o to, by życie w dolinie biegło spokojnie, z dala od nowoczesności. Babunia nie poradziłaby sobie bez magicznych zaklęć, dzięki którym zwyczajna miotła przegania wścibskich rycerzy, a nieostrożni podróżnicy wpadają w jeziora-pułapki, przygotowane przez utopców, czyli słowiańskich wodników. Wiedźma ma problem nie tylko z przybyszami, polującymi na smoki, ale i ze swoimi sąsiadami, którzy zakochują się w rusałkach i polują na bogate wdowy.
Barbara Augustyn, w recenzji opublikowanej w Apeiron Magazine, stwierdziła: Choć świat wykreowany przez A. Brzezińską zaludniają fantastyczne stworzenia […] przedstawione w nim problemy wcale nie są obce ludziom żyjącym w naszej rzeczywistości. Zarówno mieszkańcami Wilżyńskiej Doliny, jak i ludźmi lepiej urodzonymi kierują przede wszystkim niskie pobudki — żądza zysku, władzy oraz zemsty. Prawdziwa miłość zdarza się niezmiernie rzadko, a nawet wtedy jest równie krucha i nietrwała jak nitki babiego lata. Właśnie dlatego książkę Brzezińskiej czyta się z przyjemnością, bo nie jest to fantasy całkowicie oderwane od rzeczywistości, osadzone w zupełnie obcym nam świecie, tylko opowieść bliska naszym doświadczeniom i wyobrażeniom. Bo czy ktoś ma pewność, że takie perypetie nie zdarzają się gdzieś na prowincji, kilkanaście kilometrów od naszego domu, w jakiejś malutkiej wiosce opuszczonej przez cywilizację? Brzezińska pisze: Wilżyńska prowincja to […] bylejakość. Taka zwyczajna, swojska. […] Tu nie udadzą się żadne wielkie rewolucje, bo nie mają prawa się udać. Bo zabraknie woli i wytrwałości. Bo zamiast borykać się ze światem zawsze można pójść do karczmy. Oto cała prawda o mieszkańcach doliny, a także i o nas: chociaż marzymy o przygodach, podbojach i wyprawach w nieznane, podobnie jak tolkienowscy hobbici lubimy wrócić do domu, w którym nic się nie zmieniło, w którym wszystko jest wciąż takie same, spokojne i swojskie. Brzezińska potrafiła doskonale to uchwycić.
Ale to nie jedyne walory książki. Autorka Wiedźmy z Wilżyńskiej Doliny umiejętnie połączyła dzisiejszy język z archaicznymi sformułowaniami. Chociaż jej bohaterowie mówią o kusztyczkach, obrokach, ryngrafach i napierśnikach, dialogi nie tracą nic ze swojej komunikatywności. Jest w nich soczystość i humor staropolskiej gawędy oraz odrobina przaśnego erotyzmu. Z całą pewnością Wilżyńska Dolina to literacki świat, w którym czujemy się całkiem dobrze, przyjmując za pewnik fakt, że bazyliszek może rzucić czar na smoka, a stara wiedźma przyjąć postać pięknej kobiety.
Opowiadania Brzezińskiej snują się leniwie, oddając baśniową atmosferę miejsca, w którym od czasu do czasu pojawiają się potwory, przystojni rycerze, a utopcy skarżą się, że ktoś osuszył im staw. Na szczęście dzięki Babci Jaguni wszystko wraca do normy. Nawet chciwy, ale prostoduszny pleban żyje z wiedźmą za pan brat, bo staruszka przyrządza doskonałą maść na hemoroidy. Na pewno nie znajdziemy w książce krwawych potyczek w stylu Conana Barbarzyńcy lub Wiedźmina, bo postacie stworzone przez Brzezińską mają w sobie olbrzymie pokłady prostoduszności i, co tu dużo mówić, dobroci. Nawet jeśli przepadają za gorzałką albo uganiają się za kobietami, to w zasadzie można ich uznać za dobrych sąsiadów. A więc Babunia Jagódka za dużo roboty nie ma, dlatego całe dnie może spędzać na gotowaniu magicznych wywarów. W takiej dolinie można spokojnie zamieszkać.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze