"Bliźniacy z TriBeKi", Rachel Pine
MAGDA GŁAZ • dawno temuPowieść jest nie tylko opisem pracy w wielkiej wytwórni filmowej, w której nie ma miejsca na przyjaźnie czy po prostu zwyczajną ludzką życzliwość, ale także fantastyczną łamigłówką. Pod fikcyjnymi nazwiskami kryją się prawdziwe postaci z wielkiego świata. Czytelnik ma doskonałą zabawę przy rozszyfrowaniu zakamuflowanych znanych nazwisk i filmów. Przy okazji można dowiedzieć się, w jaki sposób z beznadziejnego filmu uczynić dzieło na miarę Oscara. Powieść obnaża mechanizmy show-biznesu, pokazuje, jak bardzo w dzisiejszych czasach ważny jest dobry marketing i PR, a jak niewielkie znaczenie ma talent.
„Bliźniacy z TriBeKi” Rachel Pine to jedna z wielu po „Diabeł ubiera się u Prady” Lauren Weisberger pozycja „plotkarska”. Kto z nas nie przegląda rubryk towarzyskich, nie jest ciekaw, jak żyją wielcy tego świata, co jadają na śniadanie, gdzie spędzają urlopy. Podejrzewam, że nawet ci, którzy kategorycznie odcinają się od plotek i kolorowych magazynów, wiedzą dobrze, jakie marki haute couture kocha Hollywood. Ostatnio na półkach księgarskich pojawiło się parę powieści, zaspokajających naszą potrzebę styczności ze światem ludzi z okładek. Rachel Pine w swoim debiucie bierze na warsztat luksusowe życie prawdziwych rekinów przemysłu filmowego – braci Waxmanów, którzy rządzą wytwórnią Glorious.
Powieść można potraktować jako prawdziwy zapis tego, czego autorka sama mogła być obserwatorem. Przez wiele lat pracowała w dziale public relations wytwórni filmowej Miramax. Swoją bohaterkę Karen Jacobson wrzuciła do miejsca, gdzie panują twarde prawa, wygrywa ten, kto ma doskonale rozwinięty instynkt przetrwania, małe zapotrzebowanie na sen i odpoczynek, a duży potencjał kreatywności i siłę do walki. Walki, aby przetrwać kolejny dzień. Praca w dziale PR to dla Karen nic innego jak odpowiadanie na setki bzdurnych telefonów, oszukiwanie rozmówców, że szefowa właśnie rozmawia z Oprah, gdy tymczasem siedzi już drugą godzinę przed gabinetem jednego z braci w oczekiwaniu na kilkuminutowe spotkanie.
Kłamstwa, praca ponad siły, wykorzystywanie przez przełożonych – to właśnie życie w Glorious. Świat, w którym ludzi dzieli się na Złote Dzieci, czyli tych, co przychodzą do pracy późno, wychodzą wcześnie, a na nich spływa cały splendor, oraz Robocze Konie - ci nieustannie pracują, a i tak dostają nagany i „czekają, aż ktoś rzuci im kostkę cukru”. Karen szybko wpada w wir obowiązków, zatraca całkowicie kontakt ze światem pozazawodowym, wypada z życia towarzyskiego i rodzinnego, nie liczy się nic poza Glorious. A firma powoli, ale systematycznie wysysa z niej całą energię.
Fabuła książki zainteresuje szczególnie tych, którzy lubią ploteczki z wielkiego świata. Poza tym powieść napisana jest sprawnie, chce się ją czytać. Dobra pozycja na długie jesienne i zimowe wieczory.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze