"Hannibal: Po drugiej stronie maski", reż. Peter Weber
DOROTA SMELA • dawno temuKiedy powstaje drugi prequel jakiegoś popularnego tytułu, nie należy się raczej spodziewać dzieła ambitnego ani szczególnie świeżego. Do młodości bohatera sięga się zazwyczaj dlatego, że jego dorosłe życie zostało do cna wyeksploatowane, ewentualnie zakończyło się zgonem. W większości przypadków chodzi tu o zwykłe odcinanie kuponów i kto się na to nabierze, ten sam sobie winien.
Opowieść o młodym Hannibalu jest piątym obrazem poświęconym tej postaci. Przypomnijmy kolejność. Najpierw była seria powieściowa Thomasa Harrisa, potem przez wszystkich zapomniana pierwsza adaptacja Czerwonego Smoka - Manhunter, aż wreszcie w rolę kanibala wcielił się sir Anthony Hopkins. Nagrodzone pięcioma Oscarami Milczenie owiec wylansowało Lectera na kultowego filmowego seryjnego mordercę. Po sukcesie filmu Jonathana Demme'a i pamiętnej roli Jodie Foster jako agentki Starling posypały się dokrętki - Hannibal z Hopkinsem i Julianne Moore oraz kolejna filmowa wersja Czerwonego Smoka.
Teraz mamy zanurkować do głębokiego dzieciństwa kanibala, poznać genezę jego niezdrowych skłonności żywieniowych i dowiedzieć się, jak narodziło się zło. Odpowiedzią na wszystkie pytania jest II wojna światowa i jej mroczne rozdziały. Ośmioletni Hannibal, dziecko litewskich arystokratów, jest świadkiem śmierci rodziców rozerwanych przez bomby. Zrozpaczony niańczy w leśnej chatce młodszą siostrzyczkę Miszę, dopóki nie przyjdą kolaboranci i… Powiem tylko, że chłopiec zostaje na świecie sam. No, może niezupełnie, bo po ośmiu latach pobytu w sierocińcu odkrywa, że ma we Francji ciotkę. Dalej robi się coraz zabawniej — ciotka jest Japonką i uczy Hannibala fechtunku samurajskim mieczem. Kiedy młodzian dzięki swym nowo nabytym umiejętnościom zabija rzeźnika, który obraził ją na targu, pani Murasaki zaledwie karci go wzrokiem. Rozumie bowiem ból siostrzeńca, bo podobnie jak on straciła podczas wojny całą rodzinę… w Hiroszimie. Takich uproszczeń jest w filmie więcej. W ramach podbijania efektu dramatycznego w intrygę wmieszany zostaje także Klaus Barbie i proces norymberski.
Weber, znany jako reżyser Dziewczyny z perłą, zadbał o stronę estetyczną filmu, w czym dopomogli mu również Polacy — scenograf Allan Starski i odpowiedzialna za kostiumy Anna B. Sheppard. Pierwsza część Po drugiej stronie maski jest też dość sprawnie prowadzona i daje nadzieję na dobry thriller. Niestety to, co dobre, szybko się kończy.
W dalszej części film Webera okazuje się dość monotonnym revenge movie. Scenariusz, mimo że pisany przez samego Harrisa, jest kompletnie wyzuty z suspensu — zawiera masę niepotrzebnych szczegółów i od pewnego momentu jest nużącą wyliczanką egzekucji. Zemstę na poszczególnych ofiarach zmuszeni jesteśmy śledzić zawsze od początku do końca, a imię małej Miszy i obietnica jej pomszczenia wspominane są do znudzenia. Błąd tkwi także w obsadzie — francuski aktor Gaspard Ulliel to typ gogusia o wypolerowanej buźce, który choćby robił groźne miny i mówił demonicznym basem, wciąż wygląda jak chłopak z reklamy gumy do żucia. Jego Lecter jest po prostu nieprzekonujący, i nawet akty kanibalizmu nie pomogą. Całość ani nie straszy, ani nawet nie brzydzi — nudna i smętna historia, która z Milczeniem owiec nie ma nic wspólnego.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze