"Perwersja", Jurij Andruchowycz
CASTORP • dawno temu"Perwersja" jest areną gorączkowej miłości, opilstwa i urojeń, grzęźnięcia w obłędnych wizjach, poszukiwań ulotnej prawdy i niematerializującej się obiektywności przez krótkowidza. Jej lektura dostarcza dzikiej radości, a autor - co mu się chwali - onieśmiela czytelnika przepychem i finezją stylu.
"Perwersja" Jurija Andruchowycza to powieść postmodernistycznao fikcyjnych losach pełnego wigoru ukraińskiego literata i performera,któremu niespożyte siły każą wcielać w życie purnonsensowne pomysłyartystyczne i niedorzeczne prowokacje przeciw establishmentowii zniechęceniu chłoporobotniczego społeczeństwa byłej republiki radzieckiej.Mnożący swoje tożsamości Stach Perfecki pod płaszczem bachanalistyokazuje się personą głęboko tragiczną, uginającą się pod brzemieniemwspomnień desperackiej miłości i… długów. Stach nie jestosobą sumienną, a i wierzyciele nie są z rodzaju tych, z którymipetraktować można raty. Postanawia opuścić rodzime strony i udać sięw tournée europejskie, zahaczając o krakowski uniwersytet i winiarnie,Czechy i Niemcy, żeby wreszcie dotrzeć do Wenecji, omszałego,spatynowanego i tonącego pomnika świetności europejskiej kultury,na niekonwencjonalne seminarium. Stach zakocha się Adzie Cytrynie,Ukraińce na emigracji, żonie profesora dziwaka, pasjonata akwarystykii młodych chłopców. W ciągu kilku dni realność przeplatać się będziez incydentami nierzeczywistymi, naszemu bohaterowi będą opadać z oczuzasłony, okaże się jednak zadany sobie przez Perfeckiego trudzrozumienia daremny, gdyż natura pewnych zjawisk nigdy nie zostaniemu objawiona, będzie się wymykać.
Jurij Andruchowycz, ukraiński poeta, prozaik i tłumacz, animatoruschłej i zmarginalizowanej kultury wysokiej, zresztą protoplastaPerfeckiego — ich życiorysy w wielu punktach są nieprzypadkowozbieżne, to autor pomysłowy i erudycyjny. Daje oszałamiające popisyi świadectwo niepospolitej znajomości wieków kultury europejskiej,jej przetworzeń i nawarstwień, wzajemnych odniesień i sprzężeń.Ze świecą szukać współcześnie prozaika, który miałby takie rozeznaniei w tak przebiegły sposób robił z niego użytek.
Polifonia, rekonstrukcja zdarzeń na podstawie wielu źródeł,podejmowanie wątków przez różne głosy dają efekt niespójności narracji- ale i pełności, wyczerpania widzenia. Co rusz każe się czytelnikowiobracać głowę o pewien kąt i spojrzeć na tę samą sytuację odbitąw subiektywnie niedoskonałym zwierciadle, oczami jawnych i utajonychuczestników wydarzeń, zdradzając nam za każdym razem nowe powiązaniafaktów. Niepokojący wielogłos rozsadza głowę czytelnika i potęgujeuczucie zagubienia.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze