"Śmieszni kochankowie", Mariusz Cieślik
MAGDA GŁAZ • dawno temuTrudno oprzeć się wrażeniu, że tytuł „Śmieszni kochankowie” nawiązuje do „Śmiesznych miłości” Milana Kundery. Cieślik przyznaje się zresztą do fascynacji czeską prozą: w jego debiutanckiej książce ujawnia się ona nie tylko w sparafrazowanym tytule książki Kundery, lecz także w zawikłanych dialogach oraz wyważonych puentach opowiadań, które niosą ze sobą istotne przesłania. W
Mariusz Cieślik, warszawski dziennikarz, krytyk literacki i satyryk, wydał pierwszą swoją książkę pod tytułem „Śmieszni kochankowie”, na którą składa się jedenaście krótkich opowiadań z miłością jako motywem przewodnim.
Świat wykreowany w „Śmiesznych kochankach” złożony jest z marzeń i niespełnionych nadziei, sprawia czasem wrażenie sennego majaczenia. Czyniąc narratorami mężczyzn, autor skupia się przede wszystkim na dręczących ich dylematach i problemach. Już pierwsze opowiadanie „List” o mężczyźnie wplątanym w „pocztową” intrygę zaskakuje i budzi ciekawość. Ktoś, podając się za niego, wysyła do kobiet korespondencję z seksualnymi propozycjami. Zaszczuty i przerażony działalnością nieznajomego, traci rodzinę, ale to początkowo bolesne doświadczenie okazuje się być w końcu jego wybawieniem. I tak każde kolejne opowiadanie wprowadza nową postać, inną historię. Co myśli mężczyzna, gdy żona zbyt długo nie wraca do domu z wieczornego spotkania z koleżankami? Jak nie zranić niepełnosprawnej, śmiertelnie chorej dziewczyny, nie wzbudzić w niej niepotrzebnych nadziei, a jednocześnie uczynić jej życie łatwiejszym? Albo dlaczego kobiety zafascynowane są pewnymi striptizerami z zespołu „Funny Lovers”?
Cieślik przedstawia szerokie spektrum męskich zachowań, kompleksów, pozornych fascynacji i majaków. Eksploruje psychikę bohaterów, rozgrzebuje ich umysły, bez cienia wstydu opowiada o najskrytszych tajemnicach. Pokazuje mężczyzn rozdartych między chęcią dochowania wierności a pragnieniem zaspokojenia żądzy w ramionach dziewicy lub prostytutki, mężczyzn przeżywających krótkotrwałą fascynację, rozpamiętujących ból. Okazuje się, że ludzie, których autor opisuje, są nieszczęśliwi i niezaspokojeni w związkach, w których trwają, a swoje romantyczne przygody przeżywają wyłącznie w wyimaginowanym świecie. Nie potrafią darzyć prawdziwym uczuciem, a jako partnerzy seksualni sprawdzają się tylko w onirycznych wizjach. Z opowiadań Cieślika wyłania się tragikomiczny i momentami groteskowy obraz męskiej uczuciowości. Jeśli weźmie się pod uwagę, że są to historie o ludziach, którzy „jeszcze są młodzi, choć już stracili złudzenia”, brzmią one momentami naprawdę smutno.
Chociaż akcja każdego z opowiadań Cieślika toczy się w znanej nam na co dzień Warszawie lub w jej okolicach, gdzie królują młodzieżowe gangi kieszonkowców i skorumpowani policjanci, trudno nazwać „Śmiesznych kochanków” portretem obyczajowo-społecznym dzisiejszej Polski. Tak naprawdę historie przez niego opisywane mogłyby się rozgrywać w każdym innym miejscu i w każdym innym czasie. Rzeczywistość obyczajowa jest tylko tłem dla opisywanych wydarzeń, których uniwersalność jest chwilami uderzająca.
książce drażnią tylko trochę używane ponad miarę wulgaryzmy. Owszem, i na co dzień spotykamy się z nimi często, ale w przypadku „Śmiesznych kochanków” to już lekka przesada.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze