„Życie miłosne”, Zeruya Shalev
LEWI • dawno temuZachwycający styl narracji Zerui Shalev, wyróżniający się kompleksowością i trafnością spostrzeżeń psychologicznych, stwarza złudzenie czytania w myślach bohaterki książki; dialog wewnętrzny jest tak indywidualny, jak tylko może być indywidualny człowiek z krwi i kości, a zarazem - poprzez odnoszenie się do doświadczeń powtarzalnych człowieczeństwa - słyszymy w tej opowieści własne myśli, podążamy drogami rozumowania, które niejednokrotnie przemierzaliśmy.
Sięgając po „Życie miłosne” Zerui Shalev, podobnie jak i po inne książki z serii „Don Kichot i Sancho Pansa” wydawnictwa WAB, czytelnik zetknie się z wysokiej klasy zagraniczną literaturą współczesną, godnie kontynuującą tradycję wielkiej powieści europejskiej. Ta popularna, zwłaszcza w Europie zachodniej, izraelska pisarka, laureatka nagrody premiera Izraela — by posłużyć się metaforyką Milana Kundery — nie zdradza testamentów powieściopisarzy europejskich, pozostając wierną tej chyba najobfitszej skarbnicy archetypicznych tematów i motywów, wspólnych dla judaizmu i chrześcijaństwa, jakim jest Stary Testament.
Na przekór rzeczywistości, w której życie prywatne autorki Zerui Shalev stoi pod znakiem konfliktu izraelsko-palestyńskiego i zapewne wbrew oczekiwaniom wielu czytelników, Intifada nawet nie majaczy w tle „Życia miłosnego”. Jeszcze większym odstępstwem od kanonu motywów literatury izraelskiej jest brak jakichkolwiek odniesień do Zagłady; także ten tragiczny rozdział losów diaspory żydowskiej zostaje usunięty poza kontekst powieści. Pominąwszy politykę i historię, na tak wyklarowanej osnowie, urodzona w kibucu w Galilei biblistka pisze opowieść, która równie dobrze, z małymi zmianami w dekoracji, mogłaby się dziać w Neapolu, Belfaście czy Warszawie.
Protagonistka „Życia miłosnego”, Ja’ara, w chwili gdy poznaje Ariego — dużo od siebie starszego mężczyznę, przyjaciela jej rodziców z młodości — podporządkowuje całe swoje życie, małżeństwo i karierę naukową miłości do tego człowieka. Próbując dojść do źródła przyczyn emocjonalnego, przyprawiającego o cierpienia fizyczne uzależnienia od Ariego, tego niewytłumaczalnego pożądania, jakie w niej wznieca, Ja’ara wchodzi na ścieżkę autodestrukcji. Tak jak niespożyta jest pasja, która ją trawi, tak obsesyjnie, bez wytchnienia stara się zrozumieć, co każe jej tak kochać Ariego, który zdaje się jej samej niewart tylu poświęceń. Przenikliwy, analityczny głos wewnętrzny Ja’ary — niczym autonomiczny, wszechwiedzący narrator — komentuje krytycznie, szyderczo postępowanie i myśli bohaterki, nad którymi władzę przejęły uwolniona seksualność, rozpacz, nienawiść, a w końcu nemesis za błędy rodziców. „Życie miłosne” to przede wszystkim powieść odkrywczo i uniwersalnie mówiąca o namiętnościach targających jednostką, o miłości, a raczej o tyranii miłości. Chwaląc „Życie miłosne” za przeprowadzoną w nim „wiwisekcję” związku dwojga ludzi skażonego grzechem pierworodnym, nie sposób przemilczeć powodu, dla którego wywołała ona skandal w Izraelu, do tego stopnia, że autorka książki — jak wyznaje w wywiadach — spotkała się z agresywną, wprawdzie tylko werbalną, reakcją spotykanych na ulicy ludzi. U podłoża tak żywej reakcji części społeczeństwa izraelskiego leżały oczywiście śmiałe, wyzute z romantyzmu sceny erotyczne, tym bardziej cierpkie i obrazoburcze, że prowadzące do dobrowolnego poniżenia kobiety.
„Życie miłosne” Zerui Shalev jest ze wszech miar powieścią godną polecenia, w której pasja bohaterów przekłada się na uczucia, które towarzyszą czytelnikowi w trakcie i jeszcze długo po lekturze tej książki.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze