Powiedz NIE zimowej depresji
ALEKSANDRA POWIERSKA • dawno temuZima to taka pora roku, w której chciałoby się zapaść w długi, zimowy sen. Nowy rok z jednej strony przynosi nadzieję, ale z drugiej ogrom obowiązków i wymagań, którym trzeba sprostać. Pogoda też nie sprzyja optymizmowi, zwłaszcza w naszym kraju, gdzie albo plucha i zawierucha, albo minus 20-stopniowy mróz. Do tego długie, zimne wieczory, kiedy nie chce się wychodzić spod koca na spotkanie z przyjaciółmi lub wyjść do kina po pracy... Co zatem zrobić, by nie dopadła nas zimowa depresja? Oto kilka przydatnych rad.
Zima wcale nie jest taka zła, trzeba wiedzieć tylko, jak zadbać o siebie. Odpowiednia dieta, dobrane ćwiczenia i drobne przyjemności sprawią, że zanim się obejrzysz, a przed domem wyrosną pierwsze krokusy i przebiśniegi. Wystarczy tylko odrobina chęci.
Dieta na mróz
Zimą łatwiej jest przytyć. Z powodu niskiej temperatury częściej chce się jeść, a jednocześnie mniej ruszać. Takie zestawienie musi skończyć się przyrostem zbędnych kilogramów. Zimowy jadłospis powinien nie tylko dostarczać energii, ale również wspomagać układ odpornościowy. Przede wszystkim warto zadbać o to, by posiłki zawierały dużo węglowodanów złożonych, których niezastąpionym źródłem są kasze, ryże, makarony oraz pieczywo pełnoziarniste. Ponadto warto jeść ryby — zawarte w nich wartości odżywcze stabilizują poziom cholesterolu i korzystnie wpływają na układ krwionośny zmniejszając ryzyko zawału. Z kolei cytrusy bogate w witaminę C podniosą naszą odporność. Podobne działanie będą miały ogórki kiszone oraz kapusta kwaszona. Słodycze, na które zimą często przychodzi ochota, warto zastąpić orzechami i suszonymi owocami. Dzięki temu nie tylko nie przytyjemy, ale również wzmocnimy naszą pamięć. Pamiętajmy również o koronnej zasadzie każdej zdrowej diety: jedz mało, ale często, nie objadaj się przed snem i pij dużo wody!
Zima kocha sport
Sztandarowym sportem zimy są oczywiście narty, ale mało kto może sobie pozwolić na codzienny trening na stoku. Tymczasem nasze ciało domaga się regularnej aktywności fizycznej, a godzina wysiłku dziennie to naprawdę minimum. Ponadto podczas ćwiczeń nasz organizm wytwarza serotoninę — hormon szczęścia, który sprawia, że czujemy się radośni i nabieramy energii do nowych działań. Dlatego po południu zamiast uprawiać zapping przed telewizorem warto wybrać się na łyżwy lub spacer. W tym sezonie szczególnie modny jest nordic walking. Może trudno w to uwierzyć, ale podczas marszu z kijkami angażujemy aż 80% wszystkich mięśni naszego ciała! Tym, którym tradycyjny fitness kojarzy się z nudą, polecam Zumbę — dość nową w Polsce formę ćwiczeń łączącą aerobik z rytmami latynoskimi. Zumba, zwana treningiem radości, to naprawdę świetna i do tego niezwykle skuteczna zabawa, jeśli chodzi o gubienie zbędnych kilogramów: w ciągu jednej godziny treningu można spalić od 600 do 1000 kcal! Amatorom dwuśladów, którym śniegiem zasypało ścieżki rowerowe, proponuję stacjonarną formę treningu, jaką jest spinning, a wszystkim niezmiennie modny od wielu lat taniec. Karnawał to idealny czas na to, by zostać królem parkietu!
Coś dla duszy
Zabiegane, zapracowane i zmęczone zapominamy o czymś bardzo ważnym – o czasie tylko dla siebie. Każdy z nas powinien mieć przynajmniej pół godziny każdego dnia, by spokojnie usiąść z filiżanką kawy czy herbaty, pomyśleć, jak nam minął dzień, przeczytać rozdział ulubionej książki, posłuchać kliku piosenek z nowej płyty. Nawet 30 minut takiego relaksu może pozytywnie nastawić do świata! Jest to szczególnie ważne dla osób posiadających stresującą pracę — odreagowanie i ukojenie nerwów przed snem zapewni efektywny wypoczynek, po którym rano wstaniemy jak nowonarodzeni. Warto również sprawiać sobie drobne przyjemności. Przynajmniej raz w miesiącu zaplanuj wyjście do kina, teatru, na kolację z przyjaciółmi, a co tydzień kup sobie coś drobnego. Niech to będzie lakier, nowe kolczyki, bluzka z wyprzedaży. Tak naprawdę sama rzecz nie ma znaczenia — najważniejsze, by było to coś kupione tylko i wyłącznie z myślą o sobie. Odrobina zdrowego egoizmu jeszcze nikomu nie zaszkodziła!
Coś dla ciała
I jeszcze jedna antydepresyjna metoda – aromatyczna kąpiel odpędzi wszystkie smutki, a pachnące olejki i świece wokół wanny stworzą wyjątkowy nastrój. Lawenda uspokaja, masło shea i cynamon odprężają a olejki ylang-ylang koją zszarpane nerwy. Jeśli chcemy wprawić się w dobry nastrój, polecam różnego rodzaju połączenia wanilii z owocami. A po kąpieli przychodzi czas na odżywczy balsam… a potem już tylko kieliszek dobrego wina, ogień w kominku, ciepły koc, wciągająca książka i słodki relaks. Przy takim planie nie ma mowy, by dopadła nas zimowa chandra!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze