Coś nie tak jest z moją miłością
ADRIANA KLOS • dawno temuMój chłopak stale mnie rani, poniża, a ja nie potrafię się temu przeciwstawić. Ciągle o nim myślę, zastanawiam się, co robi, czy mnie nie zdradza. Tyle dla niego robię, pomagam mu, na wszystko się zgadzam. Jego sprawy są dla mnie ważniejsze niż moje, niż ja sama. Już nie wiem, co ja lubię, bo zajmuję się głównie nim. W poprzednich związkach było podobnie. Co ze mną jest?
Witam,
mam pytanie, bo zbliżają się Walentynki, a ja mam wrażenie, że coś jest nie tak z moją miłością. Mój chłopak stale mnie rani, poniża, a ja nie potrafię się temu przeciwstawić. Ciągle o nim myślę, zastanawiam się, co robi, czy mnie nie zdradza, dlaczego taki jest, co robię nie tak. Przecież tyle dla niego robię, pomagam mu, zawsze go usprawiedliwiam, na wszystko się zgadzam. Jego sprawy są dla mnie ważniejsze niż moje, niż ja sama. Już nie wiem, co ja lubię, bo zajmuję się głównie nim. W poprzednich związkach było podobnie. Co ze mną jest?
Monika
***
Witaj Moniko,
Wygląda, że masz skłonności do wchodzenia w relacje, które Ci nie służą. Inne określenia dotyczące podobnego zjawiska to: toksyczne związki, syndrom Marylin Monroe lub kobiety kochające za bardzo.
Takie osoby nie potrafią zauważyć, że jakiś związek nie wychodzi im na dobre. Nie mogą odejść od człowieka, który im szkodzi i pogrążają się w niewygodnym i wyniszczającym układzie. Nie dbają o własne dobro, nie ufają swoim uczuciom i potrzebom, oszukują same siebie. Pociągają je niebezpieczeństwa i trudne sytuacje. Są do tego przyzwyczajone; jakby naprawdę wierzyły, że miłość musi boleć. Często wychowywały się w dysfunkcyjnych rodzinach, w których nie otrzymały wystarczającej uwagi i troski. Nie doznały wsparcia a ich rodzice byli nieprzystępni emocjonalnie, dlatego teraz pociągają je nieczuli partnerzy.
Bardzo boją się odrzucenia i opuszczenia, więc robią wszystko, byle tylko związek przetrwał. Nie potrafią istnieć bez mężczyzny i bez cierpienia; mają niskie poczucie własnej wartości, nie wierzą w siebie ani w swoje prawo do szczęścia. Mężczyzn sympatycznych i zrównoważonych uważają za nudnych.Lubią być pomocne i opiekować się partnerem, a tak naprawdę potrzebują kontroli i panowania nad związkiem. Wynika to z niezaspokojonej w dzieciństwie potrzeby bezpieczeństwa.
Jeśli zauważasz, Moniko, u siebie takie zachowania, to musisz uwierzyć, że nie jesteś w stanie zmienić swego partnera, bez względu na to, co on robi. Musisz uszanować jego prawo do odrębności i odpowiadania za własne czyny. Czasem trudno to osiągnąć bez pomocy psychologa czy psychoterapeuty, ale jest to na pewno możliwe.
Swoją energię, warto przenieść z partnera, na samą siebie, zobaczyć, że można mieć ciekawe i satysfakcjonujące życie, także bez udziału mężczyzny. Można iść własną drogą, spełniać swoje pasje i marzenia, rozwijać się i realizować nie tylko jako żona, czy partnerka. Kobieta, która zrezygnuje ze swego oddania i poświęcenia, staje się wolna i gotowa wieść własne życie. Tylko taka kobieta jest atrakcyjna i interesująca dla mężczyzny. Tylko wtedy może być szczęśliwa.
***
Adriana Klos - psycholog, psychoterapeuta Centrum Rozwoju i Psychoterapii "Strefa Zmiany", www.strefazmiany.pl.
Pracuje z osobami, które: doświadczają lęków, obniżonego nastroju, bezsenności, zaburzeń jedzenia oraz psychosomatycznych, mają problemy w relacjach z innymi, znajdują się w sytuacji kryzysu, wychowały się w rodzinach dysfunkcyjnych.
Pomaga ludziom odzyskać spokój i rozwijać się. Prowadzi również treningi i warsztaty rozwojowe, grupy wsparcia, terapię par oraz DDA.
***
Chcesz zadać pytanie naszemu ekspertowi? Napisz krótką wiadomość: adriana.klos.psycholog@o2.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze