Seks od piętnastego roku życia ale tabletki antykoncepcyjne od osiemnastego
EWA ORACZ • dawno temuW 2013 roku 1300 dzieci urodziły matki poniżej szesnastego roku życia. Czy ta liczba byłaby mniejsza, gdyby ginekolog mógł przepisać tabletki antykoncepcyjne dziewczynom, które nie są pełnoletnie, bez zgody rodziców? Prawo zezwala na aktywność seksualną osobom, które skończyły piętnaście lat, ale nie daje im samodzielnego wyboru środków antykoncepcyjnych. Co z wolnością młodego człowieka?
W 2013 roku 1300 dzieci urodziły matki poniżej szesnastego roku życia. Czy ta liczba byłaby mniejsza, gdyby ginekolog mógł przepisać tabletki antykoncepcyjne dziewczynom, które nie są pełnoletnie, bez zgody rodziców? Prawo zezwala na aktywność seksualną osobom, które skończyły piętnaście lat, ale nie daje im samodzielnego wyboru środków antykoncepcyjnych. Co z wolnością młodego człowieka?
Biorąc pod uwagę fakt, że nie ma stuprocentowo działających środków antykoncepcyjnych, poza wstrzemięźliwością, rozpoczęcie życia seksualnego powinno wiązać się z gotowością zostania rodzicem. To, czy możliwe jest przygotowanie się na taką ewentualność, jest zupełnie osobnym tematem, który zostawię sobie na inny mroźny wieczór. Oczywiście mając naście lat i nieustającą, całodobową ruję nie myśli się o potomstwie. Bądźmy szczerzy, w tym wieku to się za dużo nie myśli o konsekwencjach, to domena starców. Fakty są jednak mało radosne dla nastolatków: ludzie rozmnażają się przez seks, mogą też złapać w ten sposób chorobę weneryczną. Już choćby te dwa smutne punkty powinny świadczyć o tym, że ta zabawa jest tylko dla dorosłych. Przynajmniej powinna, bo ogólnie wiadomo, że nie jest. Piętnastolatka, nawet taka wyglądająca na zdrową trzydziestkę, co jest bardzo modne w tym wieku, jest dzieckiem. Nie zmienią tego szpilki, wieczorowy makijaż od rana, dzióbek i puszapy. Niech nikogo nie zmyli ten wygląd, wszystkie małolaty chcą wyglądać starzej. Do czego piję? Ano do tego, że w naszym kraju seks jest legalny od piętnastego roku życia.
Art. 200.
§ 1. Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Celem tego paragrafu nie jest oczywiście zaglądanie nastolatkom pod kołderkę (mogą tam robić co chcą), dotyczy on sytuacji, gdy jedna ze stron ukończyła piętnaście lat. Zakłada, że osoba piętnastoletnia jest już na tyle dojrzała emocjonalnie i fizycznie, że może podjąć decyzję o rozpoczęciu życia seksualnego, a decyzja ta nie wynika z niewiedzy, nadużycia zaufania czy nieświadomości. Zatem związek seksualny trzydziestolatka z piętnastolatką jest zupełnie normalny patrząc na to ze strony prawnej, oczywiście jeśli takowa młoda kobieta wyraziła chęć na to. Zresztą niech to nawet będzie związek dwójki piętnastolatków. Czy ten przepis nie oznacza, że zostanie rodzicem w tym wieku jest naturalną konsekwencją dojrzałej decyzji o rozpoczęciu uprawiania seksu? Idąc dalej, czy nie jest to przyzwolenie do zmiany stanu cywilnego na małżeński? Okazuje się jednak, że polskie prawo to zakłamana suka. Jak ci stuknie piętnastka, to uważa, że dojrzałaś do seksu, ale jak chcesz dostać receptę na tabletki antykoncepcyjne, to musisz mamusię zaciągnąć do ginekologa, bo bez zgody rodziców, nie ma prawa ci jej wypisać do czasu, aż ci nie stuknie osiemnasta wiosna. Podobnie ze ślubem, musi być zgoda mamusi i tatusia. No to jak to jest w końcu? Piętnastolatka jest już dorosła czy nie jest? Może rozpocząć aktywne życie erotyczne, ale nie ma prawa zdecydować, jakie środki antykoncepcyjne zastosować? Czy istnieje połowiczna wolność? Problem dotyczy także chłopców, ale bądźmy szczerzy, to nie oni ponoszą konsekwencje w postaci ciąży.
Jest też druga strona sprawy. Skoro piętnastolatka jest na tyle dojrzała, aby uprawiać regularnie seks, to dlaczego problemem jest poproszenie matki o wspólną wizytę u ginekologa? Ano zależy od tego, jaką ma się matkę. A na to już wpływu nie mamy. Pozostają gumki i naiwna wiara „mi się to nie zdarzy” - najpopularniejszy środek antykoncepcyjny na całym świecie.
Nie łudzę się, nie chcę też być hipokrytką, nastolatki uprawiają seks, tak jest i będzie. To zadaniem staruszków powinno być wspieranie małolatów w podejmowaniu dobrych decyzji i edukacja w tej dziedzinie. I jeśli trzeba to robimy wspólną wyprawę po receptę do ginekologa, choć osobiście nie uważam faszerowania się hormonami za coś fajnego, a już szczególnie w tak młodym wieku. Tylko co jest lepsze?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze