Kolacja w "blasku" lawy
SABINA STODOLAK • dawno temuTaka okazja zdarza się tylko raz w życiu – albo jeszcze rzadziej. Z inicjatywy kucharzy z Islandzkiegohotelu Holt, dwóch gości hotelu, mogło zjeść kolację przygotowaną bezpośrednio na stygnącej lawie. Posiłek kosztował „zaledwie” 2700 zł.
Dwóch gości, na miejsce konsumpcji dowieziono helikopterem. Kolację zjedli w „chill outowych” warunkach, przy temperaturze -15 stopni. Podczas gdy goście raczyli się szampanem i przystawkami, czterech kucharzy, uzbrojonych nawet w maski spawalnicze – gotowało.
Kucharze przygotowali zupę z homarów, żabnicę, kurczaka oraz cebulę szalotkę. Okazało się, że korzystanie ze specjalistycznego sprzętu nie było konieczne, bowiem dania udało się przygotować w bezpiecznej odległości od jeszcze wrzącej lawy – na przestrzeni, która zdążyła już przestygnąć i osiągnąć temperaturę 170°C
Pomysłodawcą nietypowego posiłku, był szef kuchni hotelu, Fridgeir Ericsson, który otrzymał również propozycję, by swoje gotowanie na lawie powtórzyć przed kamerami. Taki pokaz to byłoby dopiero prawdziwe „Hell’s Kitchen”.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze