Na poprawę humoru wbij szpilkę!
KATARZYNA GAPSKA • dawno temuJak najprościej poprawić sobie humor? Jeżeli myślicie, że większość z nas wybiera sport, zjedzenie kostki czekolady lub obejrzenie komedii, to jesteście w błędzie. Zadziwiająco wiele osób za dobry sposób na polepszenie nastroju uznaje dowartościowanie się cudzym kosztem. Ne ma jak wbić szpilkę bliźniemu. Przykłady same pchają się na klawiaturę. Oto opowieści moich znajomych z ostatnich dni.
Robert pracuje w instytucji państwowej, sfeminizowanej i lekko skostniałej. Od tygodnia korytarze huczą od plotek. Do pracy po urlopie wychowawczym wraca Ewelina. Kilka lat temu wybrała opiekę nad dziećmi, uwalniając się od mobbingu w dziale. Z powodu kryzysu nie może znaleźć innej pracy i zdecydowała się wrócić do instytucji, lecz do innego działu, wykonując zadania poniżej jej kwalifikacji. Co na to jej przyszły szef, młody człowiek od kilku lat próbujący ukończyć studia? Jeżeli myślicie, że zastanawia się nad tym, jak wykorzystać jej potencjał, jesteście w błędzie. On zaciera ręce z radości, że pierwszy raz w życiu będzie rządził panią magister. — Ale jazda – mówi do kolegów na korytarzu — będę jej kazał podawać kawę.
Maja jest aktorką, często występuje na scenie dużego teatru z koleżanką starszą od niej o około 20 lat. Zdarza im się razem wypić kawę w bufecie lub pogadać chwilę we wspólnej garderobie. Maja nie lubi tych rozmów. Dlaczego? Zbyt często dostaje od doświadczonej koleżanki „dobre” rady. — Kobiety w naszym wieku, już nie powinny pokazywać nóg – mówi jej na przykład koleżanka. Choć Maja ma silną osobowość, wieczorem zaczyna w lustrze oglądać swoje nogi. Wciąż nie wie, czy w oczach koleżanki wygląda starzej niż własna metryka, czy też kolejny raz padła ofiarą zwykłej zazdrości.
Monika odkąd urodziła drugie dziecko wciąż się odchudza. Zdarza się jej z sukcesem schudnąć. Niestety wystarcza gorszy nastrój i znów sięga po słodycze, a po paru dniach zaokrąglają jej się brzuch i policzki. Agata, koleżanka z biura, o znacznie obfitszych kształtach, uwielbia to zauważać. Ostatnio częstując wszystkich urodzinowym ciastem zwróciła się do Moniki – Ale ty chyba nie jesz, prawda? Monika chciałaby się nie przejmować takimi docinkami. Stara się w biurze nic nie jeść, byleby tylko nie słyszeć od Agaty złośliwych uwag. Koleżance przydałoby się zrzucić znacznie więcej kilogramów, ale Monika jej tego nie powie. Nie chce jej robić przykrości. Taka już jest.
Renata prowadzi sklep z bielizną. Wczoraj przyszła do niej klientka. Na pytanie, czy w czymś można jej pomóc, odpowiedziała, że poszukuje fig dla grubej osoby. — Jaki rozmiar? – zapytała Renata. — Taki jak na panią - odpowiedziała klientka nie czując, że popełniła gafę. Trzeba dodać, ze Renata jest osobą bardzo szczupłą.
Małgorzata niedawno urodziła dziecko. Późno, bo w tym roku kończy 40 lat. Jej sąsiadka, dwudziestodziewięcioletnia Wioleta opowiada jej ostatnio o przyjaciołach, którzy właśnie zaliczyli wpadkę. — Będą mieli dziecko – śmieje się, wydymając usta – w tym wieku! Przecież oni skończyli już czterdziestkę, wyobrażasz sobie? Małgorzata zastanawia się, czy Wioleta nie wie, ile lat ma ona, czy celowo jest taka złośliwa.
We wbijaniu słownych szpilek przodują kobiety. Są mistrzyniami w pozornych komplementach. Ileż to razy zdarzało mi się słyszeć zdania typu: — Chyba ci sweterek się zmechacił. Masz ślady po kawie na zębach. Kochana, chyba źle spałaś, bo masz taką ziemista cerę. Nie pij tyle kawy, bo przy twoich problemach z cerą, to nie jest wskazane itp.
Szpilki wbijane przez kobiety najczęściej wiążą się z wyglądem. Nie lubimy, kiedy któraś z nas wygląda ładne i w dodatku jest szczęśliwa. Takiej osobie należy natychmiast pokazać, że wcale nie jest doskonała. Mężczyźni są bardziej wyczuleni na punkcie władzy.
Kiedy usłyszałam od znajomego, pracującego w lokalnym samorządzie, historię jego kontaktów z radnymi, nie zdziwiłam się wiele. Adam przeżył już współpracę z niejednym radnym. Wie, jak ważne są odpowiednie tytuły, honory, kolejność wysyłania zaproszeń i ściskania dłoni. — Czy pan wie, kim ja tutaj jestem, panie urzędniku? – słyszał często pytanie od ludzi, którzy podczas kadencji nie zasłynęli niczym innym oprócz owego pytania. Nie obraża się, bo wie, że za chwilę władza się zmieni. Nie obraża się również dlatego, bo zna swoją wartość i wie kim jest. Osoba wbijająca szpilki musi się dowartościować.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze