Moda na macierzyństwo opętała staruszki
JOLBI • dawno temuNa Zachodzie zapanowała moda na późne macierzyństwo. Bardzo późne macierzyństwo. Niedawno w artykule "Ograniczeni dla in vitro" opisywaliśmy przypadek Elizabeth Adeney, która po raz pierwszy została matką w wieku 66 lat. Tym razem brytyjskie media rozpisują się o Jenny Brown.Kobieta ma 72 lata i nadal nie poddaje się w staraniach o potomka. Po sześciu próbach IVF nadal zamierza zajść w ciążę. Właśnie przygotowuje się do siódmego sztucznego zapłodnienia.
Do tej pory Jenny Brown wydała ponad 30 tys. funtów za zabiegiIVF. W tym celu kobieta podróżuje z rodzimego Londynu do krajów, w których przepisy nie regulują wieku kobiet chcących skorzystać ze sztucznego zapłodnienia. Jenny odwiedziła już USA i Włochy. Jeśli jej kolejne podejście się powiedzie, wówczas zostanie najstarszą matką na świcie.
Brytyjka chociaż miała kilku chłopaków, nigdy nie była zamężna i dopiero po siedemdziesiątce zapragnęła zostać matką. Krytycy przypominają jednak, że w jej wieku zostaje się już prababcią, i obawiają się, że gdyby urodziła dziecko, to ma ono duże szanse na to, aby zostać szybko sierotą. Pani Brown nic sobie jednak z tego nie robi i na ataki mediów odpowiada, że każda matka może umrzeć, nawet i ta młoda. Sama jest przekonana, że będzie żyła przynajmniej 100 lat. Jednak na wszelki wypadek poprosiła jedną ze swoich młodszych koleżanek, aby w przypadku jej wczesnej śmierci zaopiekowała się dzieckiem. Pani Brown zdaje sobie sprawę z tego, że dziecko zmieni kompletnie jej świat, ale zapowiada, że nie podda się w swoich staraniach i będzie próbowała dotąd, aż pojawią się dwie kreseczki.
Pani Brown do tej pory nie miała czasu na dzieci, bo całe swoje życie poświęciła pracy i nauce. Posiada akademicki tytuł w dziedzinie nauk medycznych i zoologii.
Pierwsze próby zajścia w ciążę podjęła po pięćdziesiątce, kiedy tylko pojawiła się okazja do skorzystania z nasienia dawcy. Jednak zabieg się nie powiódł, bo jej jajeczka były już niezdatne. Od tamtej pory oszczędzała pieniądze, aby poddać się kolejnym próbom, tym razem z użyciem spermy i jajeczka od dawców. Brytyjka nie chce skorzystać z surogatki, bo wierzy, że nosząc dziecko we własnym łonie i tak przekaże swój materiał genetyczny i dziecko będzie do niej podobne. Pani Brown właśnie się przygotowuje do zabiegu IVF, który zgodzono się przeprowadzić w Bułgarii. Czy powinniśmy trzymać za nią kciuki?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze