Uzależnienie od Facebooka
ALEKSANDRA POWIERSKA • dawno temuKto z nas nie ma dzisiaj konta w którymś z serwisów społecznościowych? Profil może być wizytówką, szansą na kontakt z przyjaciółmi, platformą wymiany myśli i poglądów czy wreszcie skutecznym narzędziem w marketingu. Ale są ludzie, dla których konto oznacza drugie życie, po zalogowaniu się, wchodzą w wirtualny świat, z którego trudno ich wyciągnąć. Uzależnienie od popularnego Facebooka doczekało się nawet fachowego określenia: Facebook Addiction Disorder. Czym dokładnie jest FAD?
Kto z nas nie ma dzisiaj konta w którymś z serwisów społecznościowych? Profil może być wizytówką, szansą na kontakt z przyjaciółmi, platformą wymiany myśli i poglądów czy wreszcie skutecznym narzędziem w marketingu. Ale są ludzie, dla których konto oznacza drugie życie, po zalogowaniu się, wchodzą w wirtualny świat, z którego trudno ich wyciągnąć. Uzależnienie od popularnego Facebooka doczekało się nawet fachowego określenia: Facebook Addiction Disorder. Czym dokładnie jest FAD?
Czy Facebook jest jak papieros lub alkohol? Niestety, opinie psychologów nie są zbyt optymistyczne. Kiedy w 2004 roku Mark Zuckerberg wynalazł Facebook, nikt nie spodziewał się, że jego projekt rozpowszechni się na taką skalę. 6 lat później swoje konto miało już 500 mln ludzi na całym świecie. Facebook stał się rozrywką, miejscem spotkań, sposobem na życie. Nic więc dziwnego, że można się od niego uzależnić.
Facebook jak narkotyk
FAD, czyli Facebook Addiction Disorder to naukowe określenie uzależnienia od Facebooka. Jest ono dość trudne do zdiagnozowania, bo jak znaleźć granicę między codziennym a nałogowym korzystaniem z serwisów społecznościowych? Drugim problemem jest fakt, że Internet jest dzisiaj tak powszechnym narzędziem pracy, że trudno znaleźć odpowiednie kryterium oceny. Bo gdyby tylko brać pod uwagę czas spędzony na Facebooku, wszyscy którzy pracują jako Facebook Promotion Specialist musieliby iść na odwyk. A może uzależnieni są już ci, którzy nie wyjdą z domu bez sprawdzenia swojego konta? Na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi, podobnie jak nie wszyscy specjaliści są zgodni, co do konieczności wyodrębniania samego syndromu FAD.
— Do tej pory nie usystematyzowano i nie podjęto decyzji co do uzależnienia od komputera czy Internetu. Natomiast cały czas prowadzone są badania. Całego procesu nie ułatwia brak jednomyślności na ten temat wśród psychologów i psychiatrów, dlatego ciężko jest mówić o uzależnieniu od Facebooka jako oddzielnym zaburzeniu. Myślę, że jest ono częścią uzależnienia od internetu – stwierdza Paula Góralska, psycholog z Łodzi.
Siła przyciągania
Co sprawia, że ludzie nie mogą oderwać się od Facebooka? Dlaczego tak trudno kliknąć im w niebieską ikonkę z napisem „Wyloguj”? Powodów jest wiele. Dla jednych Facebook to drugie życie — życie na pokaz, które można kreować według własnego planu. Wirtualna rzeczywistość pozwala spełnić nawet najbardziej wygórowane marzenia, a „status” to idealne miejsce na chwalenie się naszymi osiągnięciami, nawet jeśli pozostają one tylko w sferze życzeń. Dla innych to możliwość zaspokojenia ciekawości, która niekiedy urasta do obsesyjnego śledzenia wydarzeń i wpisów naszych znajomych. Jest również szerokie grono wielbicieli aplikacji i różnego rodzaju gier. Najbardziej wciągające są te, które wymagają codziennej aktywności, na przykład polegające na prowadzeniu wirtualnej farmy. A tak naprawdę wszystko sprowadza się do szukania kontaktu z innymi i braku poczucia przynależności.
- Osoba zagrożona uzależnieniem od internetu odnajduje tam zaspokojenie potrzeb, które sprawiają mu trudność w realnym świecie, dlatego też Facebook jako podtyp uzależniania od internetu spełnia doskonale to kryterium. Jest idealną formą zaspokojenia potrzeb przynależności, bliskości, przyjaźni czy więzi z innymi (choć są one często pozorne) dla osób, które mają z tym problem w kontakcie bezpośrednim. Niską samoocenę czy nieśmiałość łatwiej jest pokonywać w kontakcie pośrednim, co może powodować podatność na tego typu uzależnienie – tłumaczy łódzka psycholożka.
I faktycznie, Facebook coraz częściej staje się po prostu „miejscem spotkań”, bo łatwiej jest „złapać” kogoś na czacie, niż umówić się na kawę w jakiejś miłej kawiarence w centrum miasta. To drugie wymaga o wiele większego wysiłku i niestety zapominamy, że daje też większą satysfakcję. Trzeba jednak mieć świadomość, że im bardziej człowiek zagłębia się w wirtualny świat, tym trudniej odnaleźć się mu w rzeczywistym. Dopada go to, co Kimberly Young nazywa socjomanią internetową.
— Socjomania internetowa to inaczej uzależnienie od internetowych kontaktów społecznych. Charakteryzuje się ono nawiązywaniem kontaktów społecznych wyłącznie przez internet korzystając z takich rozwiązań jak: czaty, grupy dyskusyjne oraz serwisy społecznościowe. Osoby takie spędzają wiele godzin na rozmowach w sieci, mając jednocześnie problemy w nawiązywaniu, utrzymywaniu kontaktów z innymi bezpośrednio – tłumaczy Paula Góralska.
Jak widać z Facebookiem trzeba ostrożnie!
Rozstanie z Facebookiem
Nawet jeżeli uważamy, że syndrom FAD na pewno nas nie dotyczy, to i tak warto zrobić sobie przerwę od Facebooka i w tym czasie zaplanować bezpośrednie spotkania z przyjaciółmi. Dzięki temu nie tylko odświeżymy znajomości, ale na nowo poczujemy, jak wiele radości dają osobiste spotkania! Osobom, dla których serfowanie w sieci stało się rozrywką, sposobem odreagowania stresów czy jedynym sposobem na spędzanie wolnego czasu, zaleca się konsultację z terapeutą, gdyż na ogół u podstaw problemu leżą jakieś głębsze motywacje. Facebook — tak, ale pamiętajmy o tym, że nic nam nie zastąpi prawdziwej rozmowy z bliskimi czy zabawy w gronie przyjaciół! Facebook powinien być jedynie dobrym sposobem na organizację spotkań lub kontakt z osobami, które mieszkają daleko.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze