Śledzik na śmierdząco, czyli surströmming
SABINA STODOLAK • dawno temuKiedy jeszcze pracowałam w pubie, zdarzyło mi się podawać tosty Pakistańczykowi. Tosty podawaliśmy zawsze z ogórkiem kiszony, tknięta jednak przeczuciem nie położyłam ogórka tradycyjnie (czyli w plasterkach na wierzchu Tosta), lecz pokroiłam go w słupki i podałam na osobnym talerzyku. I całe szczęście – nigdy nie zapomnę miny Pakistańczyka i wyrazu obrzydzenia na jego twarzy, kiedy w końcu uświadomił sobie, że podałam mu „zepsute” ogórki. Prawdopodobnie my, mielibyśmy podobne miny, gdyby podano nam surströmming, czyli kiszonego śledzia –najbardziej śmierdzące danie świata.
Jesteśmy przyzwyczajeni do kiszonek. Kisimy ogórki, kapustę a w niektórych rejonach również inne produkty. Śledzi jednak nie kisimy. Robią to jednak Szwedzi i jest to tak charakterystyczna potrawa, że prawdopodobnie, poza Szwecją jej nie spotkacie. Nie przyzwyczajone osoby nie zniosą bowiem smrodu, który wyłania się z puszki surströmmingpo jej otwarciu.Nawet najbardziej aromatyczne sery z Francji czy Holandii mogą się zawstydzić przy tym śledziku.
Surströmming przygotowuje się odławiając śledzie przed tarłem i fermentując je w beczkach przez około 2 miesiące. Potem, śledzie są puszkowane, ale fermentacja trwa nadal – dlatego puszka z kiszonymi śledziami może być prawdziwą bombą. W momencie otwarcia, zalewa może wystrzelić niczym gejzer. Dlatego aby otworzyć puszkę najlepiej ubrać się od stóp do głów w folię i pod żadnym pozorem nie robić tego w domu. Zapach sfermentowanego śledzia bardzo trudno bowiem usunąć. Doświadczeni Szwedzi, otwierają puszkę pod wodą – dzięki temu, nie ma ani gejzera ani też zapach nie jest aż tak ostentacyjny, choć jak można się domyślić po poniższym filmiku, nadal może wstrząsnąć przyszłym konsumentem.
Sam smak śledzia jest podobno dość delikatny, oczywiście jeśli będziecie w stanie wyłączyć zmysł powonienia i zmusić się do wzięcia zepsutej ryby do ust.
fot.:Stagiryta, Wikipedia Commons
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze