Nie przepadam za firmą Avon, zwłaszcza za serią Color Trend. Wiele razy dałam się skusić na kosmetyki tej marki i zawsze dochodziłam do tego samego wniosku: bardzo, bardzo, bardzo przeciętna jakość. Nigdy jednak nie miałam tuszu do rzęs z owej serii. Toteż, gdy moja mama takowy zakupiła, postanowiłam go wypróbować. Spodziewałam się opłakanego rezultatu w postaci posklejanych rzęs, z których sypią się okruchy specyfiku. Na szczęście, aż tak źle nie było.
Tusz ten ma za zadanie podkręcać rzęsy i rzeczywiście to robi, chociaż, moim zdaniem, w minimalnym stopniu (być może dlatego, że używam zalotki i do takiego efektu jestem przyzwyczajona, a jak wiadomo żaden, nawet najdroższy kosmetyk, nie jest w stanie go osiągnąć). Do zalet tuszu mogę zaliczyć fakt, iż nie skleja on rzęs i nie kruszy się. Nie jest natomiast, niestety, wodoodporny, nie wydłuża, praktycznie nie pogrubia.
Mieści się w wygodnym, czarnym opakowaniu o pojemności 7 ml.
Osoby spodziewające się spektakularnego, teatralnego efektu będą zawiedzione, w związku z tym kosmetyk ten mogę polecić tylko komuś, kto preferuje skromny makijaż polegający na delikatnym zaakcentowaniu spojrzenia.