Ispahan EDP

Woda perfumowana Ispahan, zamknięta w pękatym flakoniku w barwach nocnego nieba z nazwą wypisaną złotymi literami stylizowanymi na arabskie pismo, stała sobie w latach osiemdziesiątych w naszej łazience wśród kosmetyków mojej Mamy. Stała tam i pobudzała moją wyobraźnię. Przy każdej sposobności wąchałam zapach z buteleczki i marzyłam, żeby być już dorosłą kobietą i móc tak pachnieć... Przywodził mi na myśl arabskie księżniczki, pustynię, karawany, klejnoty i rozgwieżdżone noce. Ale byłam tylko małą dziewczynką, więc pozostawały marzenia.

Tymczasem zaprzestano produkcji tego zapachu, zatem będąc nareszcie "dużą dziewczynką", również nie miałam szczęścia używać Ispahanu. Zapisał się on jednak bardzo dokładnie w mojej pamięci i chociaż dziś nie lubię ciężkich orientalnych zapachów, za tym tęskniłam i nawet podświadomie oczekiwałam, że napotkane kobiety z arabskich krajów będą nim pachnieć. I nagle niespodzianka! YR wypuszcza limitowaną serię kilku najbardziej lubianych przed laty zapachów, a wśród nich Ispahan.

Określony przez producenta jako "uwodzicielski, zmysłowy zapach inspirowany jedwabistymi nocami Orientu; ylang-ylang, przyprawy korzenne i wanilia dają ciepłą, tajemniczą i bogatą kompozycję zapachową", co oddaje jego charakter, choć trzeba pamiętać, że to lata osiemdziesiąte - ostre i wyraziste.

Nuty:
- głowy - mandarynka i bergamotka,
- serca - jaśmin i ylang-ylang,
- bazy - benzoin, bób tonka, gałka muszkatołowa i wanilia.

Zmieniono flakon na przezroczystą kostkę, taką jakby kryształową karafkę, tylko stylistyka napisu (na złotej blaszce przywiązanej do szyjki flakonu) pozostała ta sama. Bez atomizera, tak jak i dawna wersja.

Bardzo trwały.