Nie wiem z jakiej przyczyny, ale wraz z nadejściem lata moje usta zaczęły sprawiać mi duży problem. Stały się bardzo suche, a uczucie ich pieczenia towarzyszyło mi niemal bez przerwy. Stwierdziłam, że jedynym ratunkiem będzie zakup jakiegoś stricte pielęgnacyjnego i leczniczego preparatu. Pani w aptece zarzuciła mnie ogromną ilością "aptecznych" specyfików do ust markowych producentów. Ja wybrałam sztyft La Roche-Posay - może dlatego, że był jednym z tańszych.
Kosmetyk ma postać tradycyjnego, wysuwanego sztyftu. Jego pojemność to 4,7 ml (dziwne, że waga nie jest podana w gramach). Moim subiektywnym zdaniem sztyft jest troszkę zbyt miękki, no i przeszkadza mi jego zapach - jest po prostu wazelinowy.
Jednak działanie rekompensuje te drobne niedogodności. Już w ciągu 3 dni moje usta przestały piec i stały się mięciutkie. Wyraźnie czuję, że ta pomadka działa na nie ochronnie, nawilżająco i natłuszczająco. Dużym plusem jest to, że niedługo po rozprowadzeniu wchłania się, dając uczucie ukojenia. Nie pozostawia też żadnych białych śladów, nieprzyjemnego osadu i nie roluje się w kącikach ust, jak to mają w zwyczaju niektóre pomadki ochronne.
Mogę z czystym sumieniem polecić ten kosmetyk.
Producent | La Roche-Posay |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Balsamy do ust: nawilżające |
Przybliżona cena | 25.00 PLN |