Nowa maskara Chanel ma za zadanie pogrubiać i podkręcać rzęsy. Nic nowego? Nie powiedziałabym.
Jako wielbicielka naturalnego makijażu, dotąd miałam zawsze inny tusz na co dzień, do makijażu dziennego, i inny na wieczorne wyjścia. Próba używania oszczędniej tego drugiego albo szczodrzej tego pierwszego prawie zawsze kończyła się efektem znacząco odbiegającym od oczekiwanego. Exceptionnel używam z powodzeniem i na dzień, i na wieczór. Wiele tu bowiem zależy od sposobu aplikacji.
Jeśli posłużyć się tuszem tak, jak to robimy zwykle, przeciągając wzdłuż (lub lekko po skosie, w kierunku zewnętrznym) po rzęsach, efekt jest widoczny (zwłaszcza przy granatowym tuszu), ale nie wieczorowy. Jeśli jednak postąpić zgodnie z radą producenta i przy nakładaniu umieścić szczoteczkę u nasady rzęs i wykonać powolny obrót szczoteczki wokół jej osi delikatnie przesuwając w kierunku końcówek rzęs, otrzymujemy zgoła inny efekt: długie, pogrubione (ale nie karykaturalnie!), podwinięte jak najlepszą zalotką rzęsy. Nie trzeba poprawiać, nakładać drugiej warstwy, nic w tym rodzaju.
Tusz nie rozmazuje się na rzęsach, nie kruszy nawet po całym dniu, zmywa go dowolny preparat do demakijażu oczu. Dostępny jest w czterech kolorach – czarnym, brązowym, granatowym i fioletowym.