Powiedzieć ktoś może, że zamknięty w tej małej buteleczce rozświetlacz do powiek to kosmetyk zupełnie zbędny. Ale dla kogoś, kto tak jak ja, lubi staranny i jednocześnie naturalny makijaż, ten kosmetyk jest bardzo przydatny.
Posiadam wersję nr 915. Jest to biało-szary, perłowy i bardzo drobno zmielony pył, który w swojej konsystencji ma jednocześnie coś jedwabiście kremowego. Dzięki temu bardzo dobrze rozprowadza się pod łukiem brwiowym oraz wszędzie tam, gdzie zdecydujemy się go zastosować. A jest bardzo uniwersalny i trwały. Gdy zależy nam na świeżym makijażu, wystarczy zaaplikować go pod wspomnianym wcześniej łukiem brwiowym, bądź delikatnie musnąć policzki i rozsmarować. Gdy wykonujemy makijaż wieczorowy, możemy dodatkowo nałożyć proszek na całe powieki i na niego ulubiony cień, efekt będzie świetlisty, ale nie nachalny. Rozświetlenie zawdzięczamy bardzo malutkim, gęsto usianym i opalizującym drobinkom. Nie należy obawiać się brokatu.
Aby nie wszystko brzmiało tak idealnie, muszę ostro rozprawić się z opakowaniem. Chyba nie było do końca przemyślane. Jest to buteleczka, do której, przez lejkowate wejście, wkłada się pędzelek. Pędzelek połączony jest z zakrętką i razem z opakowaniem tworzą tę nieudaną konstrukcję. O ile proszku jest dużo, problem w wydobyciem go jest mniejszy. Schody zaczynają się przy stopniowym ubywaniu. A jak wydobyć kosmetyk do końca to dla mnie póki co abstrakcja. Kolejnym minusem jest zbyt twardy pędzelek - przy bardzo wrażliwych cerze trzeba uważać, by nie podrażnić skóry. Ja radzę sobie tak, że przykładam go do powieki, a pyłek rozsmarowuję palcem.
Pojemność to 3,2 g. Kosmetyk jest bezzapachowy.
Mimo wszystko bardzo polecam, bo z jego pomocą można wyczarować wiele wspaniałych makijaży.
Producent | L'Oreal |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Cienie w pyłku |
Przybliżona cena | 35.00 PLN |