Mineralne (choć nierzadko tylko z nazwy) kosmetyki zaczynają się pojawiać w kolekcjach rodzimych firm. Także Bell zachęca bardzo ładną wizualnie paletą prasowanych cieni mineralnych.
Do wyboru odcieni jest 7. Są to kolory ziemi plus lawendowy róż lub (jak określa je producent) są to kolory kamieni szlachetnych. Zamknięte są w całkiem sporych, srebrno-lustrzancyh pudełkach, w których znalazło się nawet miejsce na aplikator.
Kosmetyk ma ciekawą konsystencję, drobno zmikronizowaną. W opakowaniu i „na świeżo” sprawia wrażenie kremowej, ale podczas wykonywania makijażu robi się coraz bardziej suchy. Do tego stopnia, że dyskomfort mogą poczuć posiadaczki suchej cery, dlatego w takim przypadku cień najlepiej aplikować na bazę lub nawet na krem. Zadowolone będą natomiast panie mające odwieczny problem z rolowaniem i zbieraniem cieni w zakamarkach powiek.
Mój kolor to 353, czyli połyskujący zimny, lawendowy róż – idealny do rozświetlania nieruchomej części powieki i kącików. Bardzo ładnie prezentuje się z czarną kreską tuż nad górną linią rzęs - niestety niezbyt długo, bo kolor dość szybko blednie, zostaje sam połysk. Ale poprawki w ciągu dnia nie są kłopotliwe, bo cień z powodzeniem można nanieść także palcem i nic się nie obsypuje.
Godne uwagi ze względu na ciekawą paletę kolorystyczną.
Skład: talc, mica, octyldodecyl stearate, isoetyl stearoyl stearate, petrolatum, phenoxyethanol, ethylhexylglycerin, tocopheryl acetate, [+/- cl 77891, cl 77491, cl 77492, cl 77499, cl 77510, cl 77007, cl 75470, silica, tin oxide].
Producent | Bell |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Cienie w kamieniu |
Przybliżona cena | 14.00 PLN |