Piz Buin to marka kosmetyków słonecznych, która była na topie, gdy wkraczałam w wiek nastoletni – czyli całkiem dawno temu. Wtedy nie miałam okazji jej wypróbować, dziś Piz Buin wraca a ja mogę delektować się wspaniałym balsamem ochronnym do ust.
Nie mam najlepszych doświadczeń z pomadkami z wysokimi filtrami – większość z nich nie nadaje się do używania na co dzień ze względu na brzydkie, białe smugi lub osad, który zostawiają na ustach. Balsam Piz Buin jest biały, jednak na ustach nie pozostawia ani śladu koloru. Jest dość twardy, więc trudno nałożyć go w zbyt dużej ilości. Jest wydajny i starcza na długo, jednak podczas opalania należy go aplikować jak najczęściej.
Połysk jest naturalny i delikatny, a usta przy tym lekko natłuszczone i nawilżone – niby nic nie ma, a jednak coś się dzieje. Kosmetyk jest przyjemny w użyciu i dobrze pielęgnuje, sprawdzi się więc nie tylko latem.
W kwestii ochrony przeciwsłonecznej – nie mam mu nic do zarzucenia. Przez całe lato, w tym roku bardzo słoneczne, moje usta nie były podrażnione ani „spieczone”. Ogromny plus należy się balsamowi za całkowity brak smaku i w zasadzie brak zapachu – chociaż po wwąchaniu się można poczuć delikatną, waniliową nutkę.
Klasyczne, ale estetyczne, ciemnobrązowe opakowanie (4,9 g) także przypadło mi do gustu.
I polecałabym ten kosmetyk gorąco, gdyby nie cena, ale mimo wszystko – warto!
Skład: hydrogenated polyisobutene, synthetic wax, polyisobutene, polyglyceryl-3 diisostearate, ethylhexyl methoxycinnamate, caprylic/capric triglyceride, butyl methoxydibenzoyl-methane, disteardimonium hectorite, tocopheryl acetate, hydrated silica, alkohol, vanillin – [FPT0266]
Producent | Johnson & Johnson |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Balsamy do ust: z filtrami UV |
Przybliżona cena | 55.00 PLN |