Kiedy mój podkład skończył się i okazało się, że odcień, który mi pasował nie jest dostępny w masowych drogeriach, z dużą rezerwą sięgnęłam po nową propozycję marki Rimmel. Mam cerę skłonną do zanieczyszczeń, niedoskonałości, czasem lubi się przetłuścić, a o niewielkiej ilości snu nie wspomnę.
Kosmetyk mieści się w bardzo estetycznym, niewielkim słoiczku, co prawda niezbyt higienicznym, ale pozwala nabrać ilość podkładu wedle własnych potrzeb.
Sam podkład jest w formie delikatnej pianki, o niewyczuwalnym lub może lekko świeżo-ogórkowym zapachu. Rozprowadza się bardzo dobrze jak na podkład matujący (jak nietłusty, ale znowu niezbyt tępy krem), dość dobrze ujednolica cerę, natomiast z większymi niedoskonałościami sobie nie radzi. Jeśli chodzi o cienie pod oczami - musiałam sięgnąć po korektor, jeśli o zaczerwienienia czy jakiegoś pryszcza - również sam podkład nie wystarczył.
Makijaż utrzymuje się spokojnie przez cały dzień bez konieczności poprawek. Nie wiem, czy obietnica 16-godzinnego matowania jest spełniona, natomiast po 12 godzinach skóra nie błyszczy.
Jeśli chodzi o matowanie - bardzo polecam. Niestety podkład podkreśla suche skórki. Jeżeli chcemy ukryć oznaki zmęczenia czy jakiekolwiek niedoskonałości - bez korektora ani rusz. Skóra po zastosowaniu podkładu jest elegancko matowa, pory nie mają skłonności do zapychania.
Ja używałam odcień 300 natural beige - to chyba najciemniejszy spośród tylko 4 odcieni. Niestety w tym przypadku - podkład nie ma skłonności do ciemnienia i nawet dla bladej jesiennej skóry czasem może być za jasny.
Generalnie polecam. Jeśli ktoś liczy na bardzo dobre matowienie, ujednolicenie kolorytu i brak zapchanych porów, i jeśli oczywiście znajdzie swój kolor wśród ubogiej palety odcieni.
Producent | Rimmel |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Podkłady w musie |
Przybliżona cena | 23.00 PLN |