Zniechęcona poprzednimi doświadczeniami z owocowymi pomadkami Nivea, które niemiłosiernie wysuszały moje usta, postanowiłam nie sięgać już po kosmetyki do ust tejże firmy. Co zatem skusiło mnie do zakupu tej nowości? Odpowiedź jest prosta: oliwki, których ekstrakty coraz częściej można znaleźć w kosmetykach, zarówno w tych droższych, jak i tańszych. Z miłości do oliwek postanowiłam więc zaryzykować i dokonać zakupu.
Czy żałuję? Chyba tak, a już na pewno daleko mi do zachwytu. Ten wariant pomadki okazał lepszy od poprzednich, ale niestety - nadal nie spełnia przyzwoicie swoich podstawowych funkcji, które obiecuje nam producent.
Pomadka ta zawiera ekstrakty z oliwek i z cytryny, nie zawiera konserwantów i mogłoby się wydawać, że sprawdzi się dobrze, jednak jest ona mocno przeciętna. Przede wszystkim słabo nawilża, w zasadzie nie zauważyłam konkretnej pielęgnacji. Szybko znika z ust i z pewnością nie przyniesie trwałej ulgi ustom bardziej wymagającym.
Sztyft (4,8 g) jest zielony, twardy, nie łamie się, nie jest za tłusty, raczej o lekkiej konsystencji. Nie barwi ust. Trudno jest mi określić zapach, ale myślę, że więcej w nim z cytryny niż z oliwki. Jest raczej świeży, ale lekko chemiczny. Może drażnić, zwłaszcza przy dłuższym użytkowaniu.
Opakowanie jest proste, estetyczne, wytrzymałe, nie otwiera się samoistnie. Jego kształt jest typowy dla opakowań pomadek Nivea, zmieniła się tylko nieco szata graficzna.
Reasumując, raczej nie polecam tego produktu, jako że za tę cenę można nabyć coś o znacznie lepszych właściwościach pielęgnacyjnych.
Producent | Nivea |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Balsamy do ust: nawilżające |
Przybliżona cena | 6.00 PLN |