Bronze A Go-Go to kosmetyk prawdziwie kieszonkowy, ale nie pozbawiony możliwości. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że wraz ze zmniejszeniem rozmiarów, zwiększyło się spektrum zastosowań tego bronzera. Zamknięty jest w maleńkiej, metalowej puderniczce w kolorze złotym, z lusterkiem i turkusowym kryształem Swarovskiego. Formatem przypomina cień do powiek. Dołączony jest do niego mini-pędzel kabuki i pikowane, niebieskie etui z satyny. Całość prezentuje się niezwykle elegancko.
Pomyślicie może, że taki mały (2,8 g), w dodatku tylko w jednym kolorze (absolutnie bez drobinek i najmniejszych śladów połysku), nie starczy na długo i nie zda się na wiele. Mylicie się – ze względu na mocno sprasowaną i drobno mikronizowaną formułę można go używać w nieskończoność a ubytku nawet nie widać. Nakładanie więcej niż jednej warstwy mija się z celem, bo praktycznie po jednym pociągnięciu pędzlem zyskuje maksymalne nasycenie na skórze – jest więc szalenie wydajny. Kolor faktycznie jest tylko jeden, ale jest tak naturalny (przypomina opaloną na brąz skórę) i neutralny, że będzie pasować do każdej karnacji, choć na ciemniejszych może być słabiej widoczny.
Teraz o zastosowaniach. Pudrem można przyciemniać praktycznie wszystko. Całą twarz jak w przypadku każdego bronzera (choć w takim zastosowaniu najlepiej sprawdza się duży pędzel, który nienajlepiej współpracuje z maleńką puderniczką), kości policzkowe jak w przypadku różu, można nim modelować nos przyciemniając jego skrzydełka lub grzbiet, a także miękką, dużą plamą powieki, szczególnie pod łukiem brwiowym, co jest absolutnym hitem mojego letniego makijażu. W ostateczności można nim konturować oko jak zwykłym cieniem. Warto też dodać, że nawet przy bardzo jasnej karnacji, trudno z nim przesadzić a nałożony nawet w nietypowych miejscach i „nieprofesjonalnie”, będzie wyglądał naturalnie.
Trwałość jest bez zarzutu – niemal w niezmienionej postaci, niezależnie od warunków atmosferycznych czy intensywności przetłuszczania się skóry, utrzymuje się od rana do wieczora. Nie przesusza, nie nasila przetłuszczania i nie zapycha porów skóry.
Ze względu na subtelny kolor i brak połysku może nie sprawdzi się jako kosmetyk podkreślający opaleniznę, ale mnóstwo zastosowań z pewnością znajdą dla niego bladolice panie o typowo europejskiej urodzie.
Skład: mica (CI 77019), boron nitride, titanium dioxide (CI 77891), zinc stearate, dimethicone, stearic acid, pinus strobus bark extract, punica granatum extract, isipropyl jojobate [+/- iron oxides (CI 77489, CI 77491, CI 77492, CI 77499), carmine (CI 75470)]
Producent | Jane Iredale |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Pudry brązujące |
Przybliżona cena | 90.00 PLN |