Nie często mi się to zdarza, ale uległam walentynkowej kampanii Oriflame i zapragnęłam za jej pośrednictwem stać się idealną para z moim mężczyzną. Obiektem mojego zainteresowania stał się duet perfum Freya i Frey. Nie przepadam za intensywnymi zapachami i zawsze przeszkadzało mi, że on pachnie mocniej niż ja, a zapach moich delikatnych perfum znikał gdzieś stłumiony – nasze perfumy „gryzły” się. Pomyślałam, że takie „firmowe” zestawienie może być sprytnym rozwiązaniem problemu. I nie pomyliłam się!
Frey to zapach bardzo delikatny. Nawet, rzekłabym, lekko feminizujący jednak mieszczący się stanowczo w kategorii zapachów typu unisex. W nucie głowy dominuje cytryna, kardamon i zioła. W nucie serca – ciepła woń bergamotki. Natomiast nuta głębi jest piżmowo-herbaciana. Jest bardzo trwały. Teoretycznie przeznaczony jest dla mężczyzn, jednak na kobiecym ciele prezentuje się równie niesamowicie. I nieodparcie przywodzi na myśl skandynawskie klimaty.
Całość wieńczy piękna butelka, o harmonijnym kształcie, ozdobiona zapierającym dech w piersiach, celtyckim ornamentem.
I tylko jedna, drobna kwestia jest niedopracowana – nazwa! W mitologii celtyckiej Frey i Freya nie byli kochankami.... Nie byli nawet parą w stricte tego słowa znaczeniu. Byli rodzeństwem! To taki niezbyt walentynkowy motyw! I tylko w tym jednym miejscu mam szmer wątpliwości – reszta jest rewelacyjna!
Polecam go jako oryginalny, romantyczny prezent dla naszych ukochanych mężczyzn, a także po części dla nas samych – w końcu to my ich wąchamy....
Producent | Oriflame |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, po goleniu oraz perfumy dla niego |
Przybliżona cena | 89.00 PLN |