Ten produkt to maseczka typu "peel-off". Przeznaczona jest do tzw. strefy T (cery mieszanej i tłustej), a jej zadaniem jest usuwanie zanieczyszczeń i wchłanianie nadmiaru sebum, oczyszczanie porów i usuwanie martwego naskórka.
Maseczka jest dość gęsta, kleistą, błękitna, ma dość intensywny zapach (jak zresztą cała seria Pure Zone). Strefę T wystarczy pokryć cienką warstwą kosmetyku i odczekać jakiś czas. Producent sugeruje, żeby to było 10-15 minut, ale wg mnie to za krótko. Ja pozostawiam ją na dłużej, np. nakładam sobie w przerwie na reklamę w czasie oglądania telewizji i ściągam na końcu. Tyle tylko, że nie może być to komedia i lepiej nie rozmawiać, ani nie robić min, bo stężała maseczka oddzieli się od skóry i przestanie działać! Ściąga się dość łatwo, niestety zdarza się, że odrywa drobne włoski. Cera jest po niej matowa, pory zwężone. Ma się uczucie, że skóra jest oczyszczona, schłodzona i odświeżona. Na ile to prawda, że dzień po dniu niedoskonałości znikają (jak pisze na opakowaniu) - trudno mi powiedzieć. Należałoby stosować ją częściej (pisze, że regularnie 1-2 razy w tygodniu) i razem z pozostałymi trzema kosmetykami z serii. Myślę, że wtedy spełni swoje zadanie.
Ja jestem z niej zadowolona, ale:
a) aż takich problemów z rozszerzonymi porami nie mam,
b) stosuję ją raczej okazjonalnie.
Ogólnie polecam, warto spróbować.
Producent | L'Oreal |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Maseczki: matujące |
Przybliżona cena | 19.00 PLN |