Mimo że są to cztery różne maseczki, to jednak pozwalam sobie zrecenzować je jako jeden produkt – z uwagi na ich niewielką cenę, najprawdopodobniej będziecie je i tak kupować na dokładkę, zbierając je ze stojaka wygodnie umieszczonego przy kasie. Nie ma więc sensu pisanie o każdej z nich oddzielnie.
Numer 1 – Hydromax, maseczka intensywnie nawilżająca. Fakt, nawilża świetnie. Można nałożyć na twarz, dekolt i szyję grubą warstwę a potem wklepać resztki. Po takiej dawce nie ma już potrzeby stosować kremu na noc. Mogłaby jednak nieco ładniej pachnieć.
Numer 2 – Nutrivita, maseczka odżywcza. Nie polecam do cery mieszanej ani tłustej – jest zbyt gęsta i może zatykać pory. Dla wysuszonej opalaniem, wiatrem albo klimatyzacją skóry jest jednak niezastąpiona. No i pięknie pachnie – to znaczy, o ile ktoś lubi zapach migdałów.
Numer 3 – Age Control 35+, maseczka przeciw zmarszczkom mimicznym. Na opakowaniu pojawiło się dodatkowo słowo-hasło „botox”, więc wiemy, czego się spodziewać. Fakt, nadaje się, oszczędnie użyta, nawet do użycia przed wieczornym balem – momentalnie napina skórę. Jasne, nie jest to działanie trwałe, ale warto mieć sztukę lub dwie na wszelki wypadek w domu. Zapach bez zarzutu, ale i bez rewelacji.
Numer 4 – Age Control 45+, maseczka przeciwzmarszczkowa. Zgodnie z nazwą, proponuję stosować ją dopiero po czterdziestce – zawiera ekstrakty stosowne dla skóry w tym właśnie wieku. Naturalnie, nie zauważymy jej działania natychmiast, ale dla skóry dojrzałej, zwykle z tendencją do przesuszenia, będzie świetnym dodatkiem do relaksującej kąpieli.
Na koniec, małe podsumowanie – maseczki są świetne, każda dla innego typu i wieku skóry. Mimo możliwości nieoszczędnego stosowania z uwagi na niedużą cenę i brak zamknięcia, polecam je na babski weekend, jedna starczy spokojnie dwóm osobom. Szkoda wyrzucać. Liczę, że producent wypuści wersję o tej samej pojemności, ale w dwóch porcjach.

4.64

Ocena na postawie 22 opinii Zobacz opinie

Oceń produkt Dodałeś już ocenę