Krem do rąk jest kosmetykiem, który w moim domu (poza mydłem i pastą do zębów) zużywa się najszybciej. Dlatego co chwilę kupuję inne produkty. Tym razem traf padł na rumiankowy krem do rąk z prowitamina B5. Często moja mama kupowała krem do rąk z tej samej serii, ale cytrynowy. Rzadko go używałam, gdyż nie odpowiadał mi jego mocno cytrynowy zapach. Z tym jest zupełnie inaczej...
Mieści się on w standardowej tubce, niestety z zakrętką, a nie z klapką. Pewnie mam jakąś starszą wersję, gdyż widywałam już i takie z klapką. Opakowanie nieco niedopracowane, ale przecież najważniejsze jest to, co w środku.
Krem ma barwę nieco zielonkawą. Dzięki lekkiej, nietłustej konsystencji błyskawicznie się wchłania. Moja spierzchnięta i wysuszona skóra rąk odczuła natychmiastową ulgę. Nie pozostawił on na dłoniach tłustej warstwy i od razu mogłam wrócić do zwykłych czynności bez obaw, że cos wyśliźnie mi się z rąk.
Przejdźmy do zapachu. Jest delikatny, dość niezwykły... Na początku nie mogłam skojarzyć, co mi przypomina. Myślałam o świeżo zerwanych polnych kwiatach, ale po chwili dotarło do mnie (a raczej do mojego nosa), że jest to zapach jakby wprost z kwiaciarni! Taki lekki, kwiatowy, nieco trawiasty - bardzo wiosenny.
Dodatkowo zachęcająca jest cena: niecałe 3 zł za 100 ml.
Produkt zdecydowanie do częstego użytku. Wart polecenia.
Producent | Glicea |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Dłonie i paznokcie |
Przybliżona cena | 3.00 PLN |