"Posiada formułę, która zapewnia niesamowity połysk a konsystencja idealnie kryje płytkę paznokcia. Jest odporny na odpryskiwanie, utrzymuje się bardzo długo. Aby efekt był jeszcze lepszy należy nałożyć dwie warstwy".
Pret a Porter Nail Enamel mieści się w zgabniutkiej, schludnej buteleczce o pojemności 4,5 ml. Ma całkiem znośny zapach. Posiadam go w odcieniu pomidorowej czerwieni z drobinkami brokatu (nr 70). Rozprowadzony na paznokciach tworzy smugi i brzydkie prześwity - strasznie trudno jest go mi równomiernie nałożyć. Poza tym kolor jest jakiś taki rozmyty, mało intensywny.
Kolejnym minusem jest długie schnięcie - prawie 20 minut - dla mnie to stanowczo za długo. Dodatkowo brokat jest dość duży, ostry i co za tym idzie - bardzo widoczny. Po wyschnięciu czuć go, gdy dotykam opuszkami palców pomalowanych paznokci. Odpada więc stosowanie go na co dzień. Następną wadą jest krótkotrwały efekt - lakier trzyma się niewiele ponad dobę. Po czym zaczyna blaknąć, matowieć i ścierać się z końcówek. Lakier nawierzchniowy też niewiele pomaga - jedynie zapewnia ładny połysk i utwardzenie paznokci.
Jestem zawiedziona tym lakierem, mam ochotę wyrzucić go na wysypisko, jak najdalej od mojego domu, byle nie widzieć buteleczki z jego zawartością. Nie polecam nikomu zakupu tego lakieru, gdyż to pieniądze wyrzucone w błoto.