Lotion jest kolejnym elementem serii, którą użyczyła mi mama. W zasadzie po toniki nie sięgam często, jednak tutaj jest on niejako koniecznością. Przez mój kuracyjny tydzień służył mi jako remedium na pozostałości kremu, gdyż obiecałam sobie, że silnych środków myjących czy oczyszczających nie ruszę!
Cóż, sam tonik jest dość bogaty. Nawilża i lekko natłuszcza (zawiera w składzie glicerynę), ale mimo to, dość skutecznie pomaga pozbyć się tłustej warstwy po kremie czy mleczku i wszelkich zanieczyszczeń. Jest świetnym uzupełnieniem delikatnego demakijażu. I przyjemnie jest nim odświeżać skórę w ciągu dnia – choć niestety w moim przypadku, przy cerze mieszanej musiało to mieć miejsce nawet kilka razy dziennie, ale skutecznie pomogło powrócić skórze do dobrej kondycji. Przy okazji koi i łagodzi podrażnienia, ale obiecywaną spektakularną witalizację – trudno dostrzec.
Zapach – jak całej serii, lekko chemiczny, ale świeży kompot owocowy. Lotion dostępny jest w dwóch pojemnościach: turystycznej, 75 ml za około 38 zł i „normalnej”, 250 ml za około 86 zł. Można je kupić w salonach kosmetycznych lub zamówić na stronie firmowej.
Polecam, szczególnie do cery suchej, ale głównie jako uzupełnienie „kolekcji”, różnych serii kosmetyków nie należy mieszać.
Producent | RVB |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Toniki: bezalkoholowe |
Przybliżona cena | 38.00 PLN |