Już teraz kosmetyki drogeryjne wzbogacane są o rewolucyjne receptury oparte na naturalnych składnikach. Spójrzmy chociażby na olejek arganowy, marakuję czy kwercetynę. Te składniki naprawdę podbijają rynek i są na szczycie najbardziej pożądanych w kosmetykach. Za pół roku zapewne odejdą jednak w niepamięć, ponieważ zostaną zastąpione prze kolejne cudowne, które z pewnością już dawno można spotkać w kosmetyce naturalnej.
"Nowe" składniki w kosmetykach
W tym artykule znajduje się lista dziesięciu naturalnych składników kosmetycznych, które najprawdopodobniej zostaną hitami kosmetycznymi. W tej chwili można je kupić w czystej formie za bezcen, jednak kiedy odkryją je koncerny kosmetyczne, ich ceny mogą wzrosnąć nawet kilkukrotnie. Zatem warto się w nie zaopatrzyć teraz, póki jeszcze nie zrujnują domowego budżetu.
Olejek pracaxi – pochodzi z Amazonii. Wysoka zawartość kwasu behenowego ma działanie przeciwzapalne i nawilżające. Pomaga leczyć trądzik i jednocześnie nawilżać skórę, nadaje skórze zdrowy blask i poprawia stopień jej uwodnienia. Dodany do odżywki i nałożony na włosy pomaga poprawić kondycję włosów przesuszonych, zniszczonych rozjaśnianiem i farbowaniem.
Mącznica lekarska – jest znana w medycynie od wieków; stosowana głównie w krajach Ameryki Północnej, Europie i Azji. Pomaga na zakwasy, bóle pleców i szereg innych dolegliwości bólowych. Jeżeli chodzi jednak o właściwości kosmetyczne, rozjaśnia skórę i wyrównuje jej koloryt.
Pluskwica groniasta – pod tą niezbyt zachęcającą nazwą kryje się roślina z Ameryki Północnej, która używana była od wieków jako środek dosłownie na wszystko. Ma działanie antybakteryjne i przeciwzapalne, pomaga więc w uspokojeniu podrażnionej skóry. Dodatkowo aż kipi od przeciwutleniaczy.
Niepokalanek mnisi – jagody tej rośliny posiadają udowodnione naukowo działanie wpływające na wahania hormonów w trakcie PMS. Są też doskonałym źródłem antyoksydantów zwalczających wolne rodniki.
Harakeke – znany również jako len nowozelandzki, to roślina będąca substratem dla tkania materiałów. Oprócz tego jej nasiona są źródłem lignanów i nienasyconych kwasów tłuszczowych z grupy omega-3 i również zawierają sporo antyoksydantów oraz posiadają właściwości głęboko nawilżające skórę. Jeżeli słyszałaś o zbawiennym wpływie rodzimego lnu, to jego odmiana z Nowej Zelandii warta jest każdych pieniędzy.
Modrzew – ekstrakt z modrzewia zawiera arabinogalaktan – polisacharyd przyspieszający np. proces gojenia się ran. Co prawda niewiele jeszcze na jego temat wiadomo, jednak obecnie przeprowadzane badania dają naprawdę obiecujące perspektywy.
Hity kosmetyczne pochodzące z natury
Ekstrakt z nasion pigwy – pigwa jest owocem spokrewnionym blisko z jabłkiem i gruszką; wyciąg z jej nasion jest bogatym źródłem polisacharydów wspomagających gojenie się ran i niwelowanie stanów zapalnych; posiada również aktywne właściwości nawilżające skórę i włosy.
Żyworódka pierzasta – jest rośliną liściastą stosowaną od pokoleń w Azji. Ma działanie przeciwzapalne i wspomaga regenerację tkanek, co może być z powodzeniem wykorzystywane w pielęgnacji cery trądzikowej i problematycznej.
Ogórecznik chiński – znany z właściwości przeciwzapalnych. Podobny jest do ogórecznika zwykłego, dzięki właściwościom chłodzącym przez wiele wieków wykorzystywany był w tradycyjnej medycynie chińskiej.
Świerk pospolity – ma bardzo silne działanie chłodząco-rozgrzewające, podobne do maści, którymi smaruje się klatkę piersiową i plecy podczas choroby. Ekstrakt lub olejek z tej rośliny dodawany do kąpieli pozwala odprężyć się zmęczonym mięśniom.
Ciekawe, kiedy zacznie się szał na kosmetyki z tymi dziesięcioma dodatkami?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze