Krem przeznaczony jest do skóry dojrzałej. Opisywany jest jako przełom w walce ze zmarszczkami. Poleciła mi go moja pani doktor dermatolog, gdy chodziłam do niej na peelingi. Dostałam od niej próbkę kremu i... zachwyciłam się już przy pierwszej aplikacji.
Krem zachwycił mnie przede wszystkim zapachem. Ja należę akurat do tej grupy kobiet, które lubią aby kosmetyki pachniały i właśnie ten wspaniały (według mnie) zapach był pierwszą odkrytą przeze mnie jego zaletą.
Drugi atut to lekka konsystencja, która powoduje, że kosmetyk dobrze się wchłania. Rano twarz jest wypoczęta, wygładzona. To nie znaczy, że krem tak szybko działa, że w ciągu jednej nocy usuwa zmarszczki. Byłoby to zbyt piękne. Nie umiem ocenić jego działania w kwestii usuwania zmarszczek, gdyż zużyłam tylko jedno opakowanie, to chyba za mało nawet jak na tak cudowny specyfik.
Według producenta wypełnia nawet głębokie zmarszczki na twarzy, dekolcie i szyi poprzez odbudowę tkanek skórnych. Wygładza zmarszczki na powierzchni skóry zatrzymując wodę w naskórku, dzięki obecności kwasu hialuronowego. Podobno stanowi dobrą bazę pod makijaż, ale ja nie przekonałam się o tym, gdyż zgodnie z zaleceniem pani doktor stosowałam go na noc ze względu na brak filtrów.
Opakowanie poręczne, chociaż niewielkie, bo zawiera, jak większość produktów tej firmy, tylko 40 ml kremu.
Krem stosowany na noc ma jedną wadę - brudzi pościel brzydkim żółtym kolorem. Poszewka do wymiany po każdej nocy. Nie jest to jednak powód, by zrezygnować z jego stosowania. Lubię zmieniać kosmetyki i ciągle poszukuję nowości, ale mam listę produktów, które mnie nie zawiodły i do których wracam. Do tego kremu na pewno wrócę.
Producent | La Roche-Posay |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: przeciwzmarszczkowe |
Przybliżona cena | 82.00 PLN |