Znudzona kremami sięgnęłam po coś zupełnie innego – witaminową kurację w kapsułkach. Odrobinę odstraszyć może hasło „anti-age”, ale w kapsułkach nie kryje się żaden śmiercionośny lifting, a jedynie kompleks tzw. witamin młodości (A, E, F), które są wskazane w każdym wieku, szczególnie teraz, w zimie, kiedy skórę należy „karmić” lepiej.
7 kapsułek, każda po 0,38 ml, umieszczonycj jes na blistrze – logika podpowiada, że powinno się je wydobywać jak np. witaminę C w tabletkach, ale kapsułki są za miękkie i nie chcą wyskakiwać. Sreberko trzeba rozpruć paznokciem. Kiedy już mamy taką rybkę w garści, trzeba urwać jej ogonek, płyn rozprowadzić na twarzy, szyi i dekolcie, wmasować. W razie potrzeby można dodatkowo położyć na twarz codzienny krem. Ale potrzeby nie ma, przynajmniej w przypadku, gdy skóra nie jest skrajnie wysuszona. Preparat jest dość tłusty – jest to właściwie olejek i w przypadku mojej mieszanej cery, z suchymi policzkami – wchłania się dość długo. Kapsułki stosowałam na noc i nie było tu większego problemu, ale nie wyobrażam sobie używania ich rano np. zamiast kremu, choć producent teoretycznie zakłada taką możliwość. Ale mimo wszystko, witaminy i sen to najlepsi przyjaciele skóry.
Użytkowanie umila zapach kruchych, pomarańczowych kwiatów nasturcji – bardzo przyjemny i relaksujący.
Rano skóra jest jak nowa. Ujędrniona i wygładzona, drobne blizny są jakby płytsze, nawet nie ma odcisków od poduszki! Trudne do pozbycia się suche placki, łuszczące się skórki, podrażnienia i zaczerwienienia – znikają. Buzia nie jest tłusta, jak podczas aplikacji, tylko świeża i promienna.
Nie sprecyzowano jak właściwie kapsułki należy stosować. 7-dniowa, intensywna kuracja czy raz na jakiś czas, w zależności od potrzeby? Ja wybrałam tą drugą opcję i to mi wystarcza.
Godziwa rzecz za rozsądne pieniądze. Gorąco polecam!
Producent | Rival de Loop |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Sera, ampułki |
Przybliżona cena | 5.00 PLN |