Bardzo polubiłam tą serię past w płynie. To właśnie skłoniło mnie do wypróbowania, już nie nowej, wersji cytrynowej. Jest to, jak się okazało, swoisty relikt naszej części Europy – nigdzie indziej (już) nie występuje. I wcale nie dziwię się dlaczego...
Płynna pasta ma przyjemny smak słodkiej cytryny z lekko mandarynkowymi naleciałościami. Niestety tylko przez chwilę. Po niespełna minucie szczotkowania robi się gorzkawa. Smak rodem z przymusowej fluoryzacji we wczesnych latach szkolnych, wieki temu.
Na szczęście myje dokładnie. Dobrze „odkwasza”, odsuwając na dalszy plan ryzyko próchnicy i nieprzyjemnych wizyt u dentysty. Słabo odświeża i nie chłodzi tak przyjemnie jak wersje podstawowe, ale w końcu nie każdy tego potrzebuje. Jest to delikatna pasta dla wrażliwych „podniebień”. Szkoda tylko, że ogólne dobre wrażenie psuje ten smak.
Buteleczka z intensywnie żółtym „kisielem” wzbogaconym pływającymi w nim białymi kryształkami ma pojemność 100 ml. To sporo, ale zużywa się znacznie szybciej niż w przypadku zwykłych past.
W drodze na nasz rynek jest wersja czerwona i fioletowa. Być może okażą się choć trochę lepsze.
Producent | Colgate |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Higiena jamy ustnej |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |