Zimą wiele z nas zapomina o naszych dłoniach, a przecież w tej porze nasze ręce wymagają szczególnej opieki i pielęgnacji. Właśnie na wielkie mrozy („grand froid”) został stworzony ochronny krem na zimę. Co zaskakuje, tubka ma tylko 50 ml, a przy tym jest, nie ukrywajmy, droga.
Estetyczna tubka z klipsem u dołu (za co plus) kryje w sobie dość gęstą maź. Zapach jest taki sobie, nie zachwyca, lecz zdecydowanie nie powala na kolana. Potrzeba niewiele produktu, by móc go rozsmarować na dłoniach, co sprawia, że jest wydajny. Wchłania się średnio. Mi to nie przeszkadza, gdyż stosuję go na noc jak zwykły krem do rąk.
Producent obiecuje intensywną ochronę, aby zregenerować mocno zniszczone dłonie. Tutaj nie liczyłabym na cuda, choć podczas używania tegorocznej zimy, której praktycznie nie było, sprawdził się bardzo dobrze. Stosowany tylko na noc nawilżył i wygładził moje dłonie. Są one naprawdę gładkie i miłe w dotyku. W tej kwestii krem sprawdził się idealnie. Niestety, pod koniec użytkowania kremu trzeba rozciąć tubkę, gdyż nie jesteśmy w stanie wycisnąć tego, co w niej zostało - a jest tego znowu nie tak mało.
Uważam, że ogólnie produkt jest wart polecenia.
Producent | Yves Rocher |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Dłonie i paznokcie |
Przybliżona cena | 20.00 PLN |