Kremy i podkłady na zimę
ANNA GIDYŃSKA • dawno temuNadchodzi zima. Niższe temperatury, silniejszy wiatr i inne okoliczności wymagają traktowania ciała, ze szczególnym uwzględnieniem twarzy, innymi niż w lecie kosmetykami. Osobom nie używającym podkładów w okresie letnim i wiosennym sugerowałabym zmianę nawyków, a wszystkim - zakup kremu ochronnego na dzień.
Nadchodzi zima. Nie ma w tym niczego dziwnego ani złego, bo dzieje się tak, jak co roku, ale może nie wszystkie pamiętamy o tym, że niższe temperatury, silniejszy wiatr i inne okoliczności wymagają traktowania ciała, ze szczególnym uwzględnieniem twarzy, innymi niż w lecie kosmetykami. Osobom nie używającym podkładów w okresie letnim i wiosennym sugerowałabym zmianę nawyków, a wszystkim – zakup kremu ochronnego na dzień.
Przyjrzyjmy się ofercie obecnych w Polsce producentów.
Po pierwsze – krem na dzień. Od wielu lat mówi się o konieczności stosowania kremów z filtrem, a za normę przyjmuje się wysokość filtra 15. Mimo to, większość oferowanych przez producentów kremów na dzień nie zawiera filtrów lub zawiera naturalne filtry o nieoznaczonej wartości, co najczęściej można zinterpretować jako wartość SPF 4. Takie filtry można sobie darować – to tylko uspokajanie sumienia. Jeśli już coś kupować, to krem z filtrem co najmniej 15 – co prawda niektórzy preferują wyższe faktory w zimie, ale to już raczej produkty dla osób po lub w trakcie kuracji kwasami, mających przebarwienia lub nadmiernie wrażliwych na słońce.
Jednym z polskich, aptecznych produktów o dobrym stosunku jakości i ilości do ceny jest krem firmy Iwostin z serii Elixine (ok. 40 zł / 50 ml). Po pierwsze, ma odpowiednie filtry. Po drugie, ma miłą, doskonale współgrającą z makijażem konsystencję. Po trzecie, jest kremem przeciwzmarszczkowym, więc osoby po 25 roku życia już teraz martwiące się upływem czasu będą zadowolone z tego kremu. Po czwarte, zapakowany jest w wygodną tubkę – łatwo wydobyć żądaną ilość i nie trzeba zanurzać palca w słoiku.
Inną ciekawą propozycją jest krem firmy Avon – Multi Boost (ok. 20 zł / 50 ml). Ten krem także ma filtr SPF 15, więc będzie dobrą ochroną przeciwko promieniowaniu słonecznemu. Choć jest w słoiku, zawartość witamin A, C, E i B complex, działających nawilżająco, odżywczo i rozświetlająco czyni go ciekawą propozycją na smutne i szare miesiące bez słońca.
W ciepłych i suchych, nagrzewanych pomieszczeniach, skóra łatwo może ulec wysuszeniu. Dla osób dotkniętych tą przypadłością polecam apteczny krem Avene – Hydrance Optimale (ok. 50 zł / 40 ml) z filtrem SPF 15. Podobnie jak Iwostin Elixine, krem mieści się w tubce – łatwo go więc wydobyć. Użyte składniki nawilżają skórę i chronią przed dalszym odwodnieniem, a dodatek wody termalnej z Avene, składnika wszystkich preparatów tej firmy, koi i łagodzi podrażnienia.
Dla osób, których skóra nie jest już tak jędrna jak kiedyś, doskonałym wyborem będzie krem Neutrogeny z serii Visible Young (ok. 60 zł / 50 ml) z filtrem SPF 20, w opakowaniu z wygodnym i higienicznym dozownikiem. Zawiera aktywną miedź, naturalny budulec włókien kolagenowych w skórze. Regularne stosowanie kremu przywraca skórze nieco jędrności, dobrze nawilża.
Produktem dla osób, które potrzebują naprawdę silnego wspomagania dla skóry, jest krem firmy L'Oreal z serii Age Perfect. Po pierwsze, zawiera dermo-peptydy, pomagające utrzymać skórę w ryzach. Po drugie, zawiera świetne, opatentowane przez koncern L'Oreal filtry (SPF 15), więc jest bezpieczny dla skóry, narażonej na codzienny kontakt z promieniowaniem UV. Po trzecie, jest kremem dość treściwym, gęstym, ale łatwo się rozprowadza i nie ma problemu ze zrobieniem na nim makijażu. Pakowany jest w słoik.
Dobry krem to nie wszystko. Mało która z kobiet uważa swoją cerę za na tyle dobrą, żeby pokazywać się bez podkładu. W zimie podkład stanowi dodatkowe zabezpieczenie przed chłodem i wiatrem, a tym samym przeciwdziała pękaniu naczynek. Zapomnijmy o przesądach naszych mam i babek – podkłady nie zatykają porów. W każdym razie, te dobre tego nie robią. O ile nie kupujesz kosmetyków na straganie przy przystanku autobusowym i nie dajesz się nabrać na 100 ml Dior za 30 zł (nie, Dior nie produkuje tak tanich podkładów, to podróbki) – raczej nie trafisz źle.
Przedstawiam zatem listę podkładów, którymi – moim zdaniem — warto się zainteresować:
Colorstay firmy Revlon (ok. 70 zł / 30 ml). Dobrze kryjący podkład o matowym wykończeniu. Pomaga ukryć zaczerwienienia i niedoskonałości, utrzymuje się na twarzy kilka do kilkunastu godzin, nie ściera się. Szklany słoik nie jest najwygodniejszy w obsłudze, ale jakość podkładu to rekompensuje. W palecie znajduje się siedem odcieni.
Lasting Performance firmy Max Factor (ok. 40 zł / 30 ml). Ten podkład także zapewnia matowe wykończenie i nie ściera się z twarzy. Pakowany jest w stojącą, elastyczną tubkę, więc nie ma problemu z wydobyciem go. Polecam go osobom o jasnej cerze – najjaśniejszy spośród siedmiu dostępnych w Polsce odcieni jest przeznaczony do cery porcelanowej.
En Toute Legerete firmy Bourjois (ok. 50 zł / 30 ml). Lekki podkład dający rozświetlające wykończenie – nie wszyscy muszą lubić matową twarz. Podobnie jak poprzedni opisywany przeze mnie, mieści się w stojącej, miękkiej tubce. Tylko pięć odcieni – w sam raz dla osób o karnacji z naszej szerokości geograficznej.
Jedwabisty Podkład Rozświetlający firmy Oceanic (ok. 15 zł / 30 ml). Niedrogi, a całkiem przyjemny podkład polskiej firmy. Daje lekko rozświetlające wykończenie, łatwo się rozprowadza, zapakowany jest w miękką stojącą tubkę. Niestety, jego minus to tylko cztery odcienie – nie polecam go osobom o jasnej cerze o chłodnym odcieniu.
Dream Matte Mousse firmy Maybelline (ok. 30 zł / 18 ml). Podkład o nietypowej konsystencji pianki – łatwy w nakładaniu, odporny na rozlanie w kosmetyczce i dający ładny, naturalny, lekko zmatowiony efekt. Spośród sześciu dostępnych odcieni nietrudno wybrać coś dla siebie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze