Prześladowanie z miłości
MARIKA KRAJNIEWSKA • dawno temuBadania dowodzą, że w większości stalkerami są mężczyźni, a ofiarami kobiety między 18 a 29 rokiem życia. Psycholodzy twierdzą, że najczęściej prześladowcą staje się osoba porzucona, z którą zerwał znajomość dotychczasowy partner, albo taka, której odmówiono bliższych relacji. W Polsce mimo coraz częściej zdarzających się przypadków stalkingu, prawo jednoznacznie nie chroni osób, których życie jest w niebezpieczeństwie.
Po wielu próbach zakończenia nieudanego związku, wysłała mu maila, w którym dała wyraźnie do zrozumienia, że z nimi koniec. Wyłączyła telefon prywatny, a służbowy wyciszyła i starała się go ignorować. A on zaczął wydzwaniać, zasypywać ją SMS-ami, wystawać pod biurem i domem. Chciał się dowiedzieć, dlaczego. Poprosić by wróciła. Potrzebował rozmowy. Ona, poczuła się osaczona, bo "były" zaczął ją prześladować.
Powyższa historia jest skróconą relacją z rozstania. Zazwyczaj czas leczy rany. Osoba skrzywdzona przestaje wreszcie wydzwaniać, godząc się z sytuacją. Zdarza się jednak inaczej.
W latach osiemdziesiątych w Stanach zaobserwowano falę prześladowań gwiazd filmowych przez ich fanów. Zaczęto mówić o zjawisku, które nazwano stalking. O ile jednak prześladowanie osób z show-biznesu, przez chociażby pozbawionych skrupułów paparazzich, jest na porządku dziennym, o tyle obsesyjne nagabywanie i naprzykrzanie się osobom nie należącym do świata publicznego, już nie.
Stalking definiuje się jako ciągłe nagabywanie i prześladowanie, często prowadzące do zagrożenia bezpieczeństwa. Ostatnio polskie media zaczęły opisywać przypadki coraz częstszego stalkingu. Jednak mimo tego, że zjawisko się szerzy, mówi się o nim wciąż bardzo niewiele. Osoba prześladowana, czująca się niebezpiecznie, nie wie co powinna zrobić, w jaki sposób się zachować, aby zniechęcić stalkera. Brak reakcji ze strony policji, brak odpowiednich przepisów w polskim prawie, prowadzi do sytuacji, w której osoby pokrzywdzone czują się bezradne, natomiast ich prześladowcy bezkarni.
Co na to polskie prawo? Otóż w Polsce mimo coraz częściej zdarzających się przypadków stalkingu, prawo jednoznacznie nie chroni tych, których życie jest w niebezpieczeństwie. A stalkerzy posuwają się już nie tylko do gróźb, ale groźby te zaczynają wprowadzać w życie. Jak dowiadujemy się z serwisu KobietaiPrawo istnieją dwa paragrafy, do których można w jakikolwiek sposób próbować się odwoływać w sytuacji, kiedy jesteśmy prześladowani. Pierwszy brzmi: Wolność człowieka podlega ochronie prawnej, zaś drugi: Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Istnieją również przepisy prawa kodeksu karnego, które mogą być stosowane przy orzekaniu w sprawach dotyczących nękania, czy znęcania się nad daną osobą. Przepisy te są zawarte w Art. 207 k.k. i brzmią następująco: § 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawieni wolności od 3 miesięcy do 5 lat. § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 3. Jeśli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Istnieją inne przepisy kodeksu karnego, mogące pomóc w walce ze stalkingiem w Polsce. Szkoda tylko, że nie jest ustanowiony odrębny przepis, traktujący to zjawisko jako pełnowartościowe przestępstwo.
Najgłośniejszym przypadkiem stalkingu w Polsce była sprawa miss Agnieszki Kotlarczyk. Dla niej historia skończyła się tragicznie, zginęła z rąk szaleńca, który chciał, by ta była jego własną księżniczką. Badania dowodzą, że w większości stalkerami są mężczyźni, a ofiarami kobiety między 18 a 29 rokiem życia. Psycholodzy twierdzą, że najczęściej prześladowcą staje się osoba porzucona, z którą zerwał znajomość dotychczasowy partner, albo taka, której odmówiono bliższych relacji. Tak było w przypadku dwudziestosiedmioletniej dentystki z Warszawy. Na szczęście jej prześladowca, zakochany w niej na zabój pacjent, trafił do aresztu. Sprawa jednak się ciągnęła bardzo długo. Kobieta była przerażona i bała się wychodzić z domu. Zamawiała taksówkę pod dom, aby dostać się do pracy. A i to stalkerowi nie przeszkadzało, rzucał się na przykład na maskę samochodu. Nie był to jednak powód do jego zatrzymania. Dopiero próby wtargnięcia do mieszkania kobiety skłoniły policję do działania.
Co robić w takiej sytuacji? Psychologowie radzą stanowcze mówienie „nie”, bez owijania w bawełnę i przeciągania sprawy. W przeciwnym razie stalker brak stanowczości odbierze jak zachętę i nadzieję na doprowadzenie do szczęśliwego (dla niego) finału. Ważna jest też walka z poczuciem winy, które często – niepotrzebnie — kiełkuje w nas, kiedy nie jesteśmy w stanie odwzajemnić uczuć i zaczynamy współczuć zakochanemu do szaleństwa mężczyźnie. I choć rad jest wiele, jednak nie jest łatwo walczyć samemu z prześladowcą. Bądźmy ostrożniejsi i szukajmy wsparcia wśród rodziny i przyjaciół.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze