Zakochaj się w sobie w walentynki
EWA ORACZ • dawno temuKtóra z nas nie chciałaby zmienić czegoś w swoim życiu? A słyszałyście kiedyś, że aby być kochanym, najpierw trzeba pokochać siebie? Nie wspominając już o „kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”. Dlaczego to takie ważne? Ano dlatego, że jesteśmy ze sobą 24 godziny na dobę i to jest jedyny pewnik w życiu, tak jak śmierć. Ciężko więc jest znosić ciągłą obecność kogoś, za kim się nie przepada. Może zakochaj się w sobie w walentynki?
Która z nas nie chciałaby zmienić czegoś w swoim życiu? A słyszałyście kiedyś, że aby być kochanym, najpierw trzeba pokochać siebie? Nie wspominając już o „kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”. Dlaczego to takie ważne? Ano dlatego, że jesteśmy ze sobą 24 godziny na dobę i to jest jedyny pewnik w życiu, tak jak śmierć. Ciężko więc jest znosić ciągłą obecność kogoś, za kim się nie przepada. Może zakochaj się w sobie w walentynki?
Mam nadzieję, że traktowanie miłości do samej siebie jak egoizmu, wynikające zresztą z niezrozumienia tematu, jest już przeszłością, która nie dotyczy współczesnych kobiet i mężczyzn. Wydaje się, że świadomość psychologiczna społeczeństwa rośnie, choć to dotyczy tylko pewnych kręgów. Najczęściej osób zainteresowanych rozwojem osobistym, duchowym, albo poszukujących pomocy u psychologa czy też psychiatry. Gdy już trafimy na kozetkę, to jakbyśmy przekroczyli pewną granicę. Zaczyna się zupełnie nowe patrzenie na świat i ludzi, ale przede wszystkim na siebie. Oczywiście można to zrobić bez kozetki, ona nie gwarantuje szczęścia, jest jedną z dostępnych opcji.
Do czego tak bardzo potrzebna nam jest miłość własna? I co to takiego skoro nie egoizm, nie narcyzm i egocentryzm, co to za zwierz? Miłość własna jest warunkiem miłości do innych. Nie łudźcie się, że jesteście w stanie stworzyć szczęśliwy, partnerski związek bez zaprzyjaźnienia się ze sobą. Ba, zakochania się w sobie. Co to oznacza? Pomyślcie, jak tratujecie osobę, którą darzycie głębokim uczuciem. Czy nie jest to przypadkiem szczególny szacunek, troska, sprawianie przyjemności i cała ta reszta dobrze wam znana? Czy jedno słowo „dbanie” jest w stanie określić, oczywiście w bardzo uproszczony sposób, czym jest miłość? Czy zatem dbanie o siebie w każdym wymiarze zarówno duchowym, emocjonalnym, zdrowotnym, psychicznym i fizycznym jest wyrazem miłości do siebie? Początkiem powinno być chyba poznanie swoich potrzeb, a choć wydaje się to dość oczywiste, jak się dobrze zastanowicie, to zauważycie, że to wcale nie jest takie proste powiedzieć, czego się pragnie. Już dużym sukcesem nazwałabym umiejętność określenia, czego się na pewno nie chce. Nowych lądów nie odkryję stwierdzeniem, że współczesna kobieta wtłoczona jest w całe mnóstwo ról, a podstawowe pytanie „czego pragniesz” bardzo rzadko pada. Czy to nie jest najważniejsze pytanie, które powinni zadawać rodzice? Ilu z nas słyszało od rodziców, co powinnyśmy robić, jakie studia wybrać, które kierunki pozwolą zarabiać najwięcej. I tak mijają lata, my mamy coraz mniej czasu, bo mąż, dzieci, praca, dom… Kiedy ostatni raz miałyście okazję zatrzymać się i zadać sobie pytania:
Czego tak naprawdę pragnę? Kim jestem, a kim chciałabym być?
Jest taki niewdzięczny osobnik, który potrafi podciąć każde skrzydła. Każda z nas go zna doskonale, to nasz wewnętrzny krytyk. To on nas hamuje przed wyjściem poza strefę komfortu, mówiąc „nie dasz rady, nie nadajesz się, to nie dla ciebie, jesteś za słaba, za głupia, za stara, za młoda, za brzydka i wszystkie inne za i zbyt…”. Trzeba go uciszyć, raz na zawsze. Przymknąć jego niesprawiedliwą, pełną frustracji jadaczkę i oddalić do czarnej dziury, tak dokładnie tam. A potem spojrzeć na siebie i realnie ocenić swoje możliwości. Bez przeginania w żadną stronę, bez idealizowania i krytykowania. Z pełną akceptacją niedoskonałości. Przy czym proszę nie mylić akceptacji z folgowaniem sobie. Nie o to chodzi. Lenistwo i pijaństwo nie jest czymś, co należałoby zaakceptować i uznać za cechę osobowości. To coś, nad czym należałoby popracować. Spójrzcie, jak świat jest różnorodny, jak każda z nas jest inna i zewnętrznie, i wewnętrznie. Właśnie ta odmienność powoduje, że życie bywa fascynujące. Nie ma sensu walka z własnym temperamentem, tak samo jak z kolorem oczu. Dostajemy to od natury na całe życie. Przestańcie się więc katować myślami i polubcie swoje mocne strony i te słabsze także, to one sprawiają, że każda z nas jest wyjątkowa w inny sposób.
Przebaczcie sobie. To bardzo trudne. Weźcie jednak pod uwagę to, że nie macie wpływu na przeszłość. Stało się i już. Nie wszystko da się załatwić. Czasu nie cofniecie i jeśli poczynione komuś świństwo jest nie do naprawienia, a przepraszam już padło i nie pomogło, to pozostaje zaakceptować taki stan i wyciągnąć z niego wnioski patrząc przed siebie, nie za siebie. To najbanalniejszy z banałów, ale nikt nie jest idealny i zapewniam, że każdy ma zbrukane sumienie jakąś niefortunną decyzją. Różnimy się tylko tym, co z tym robimy dalej. Przebaczenie sobie to też droga do przebaczenia innym. Również rodzicom. To na nich lubimy zrzucać odpowiedzialność za nasze niepowodzenia, prawda? Oni też nie mają umiejętności zmieniania przeszłości.
Rozwijaj swoje talenty i nie marudź, nie zamęczaj innych gadaniem, że ich nie posiadasz. Czasem wymaga to przewrócenia życia do góry nogami, ale chyba warto. Pomyśl, jak sama odbierasz ludzi z pasją. Jak błyszczą wśród tych, którzy jej nie odkryli jeszcze w sobie. Czasem pomaga spisanie na kartce wszystkich rzeczy, którymi miałyśmy okazję zajmować się przez całe życie, przypomnienie sobie, które z nich sprawiały nam przyjemność i chęć doskonalenia tego. To może być dobry kierunek, choć czasem zaskakujący, spróbujcie. Być może tym czymś fajnym okaże się być sezonowa praca w jakimś pensjonacie dziesięć lat temu, albo wolontariat na obozie z dziećmi, a może domowe, amatorskie fryzjerstwo, kto wie, dokąd was to może zaprowadzić.
Miłość własna gwarantuje nam lepsze ustalanie granic, a wynika to z szacunku do siebie. To dzięki niemu nie pozwolimy nikomu wchodzić sobie na głowę. A przy okazji uszanujemy granice innych. To zawsze działa w dwie strony.
Porzucając jednak wszelkie psychologizmy, do których większość bez doświadczeń w tym temacie jest uprzedzona, tak na babski rozum, dziewczyny dbajcie o siebie. Dbajcie o swoją wewnętrzną harmonię, wybierajcie dokładnie przyjaciół i partnerów, toksyczne znajomości ucinajcie, nie trujcie się fajami, marnym alkoholem, z miłości i szacunku do siebie jedzcie zdrowe żarcie, przestańcie być niewolnicami mody i gadżetów, przedmioty to tylko rekwizyty, nie nabierajcie się na to, nie podnoszą niczyjej wartości. Na pewno każda z was zna jakąś babkę, która samą swoją obecnością poprawia atmosferę. Dołącza do grupy i przyciąga uwagę, pomimo swojej niepozorności, może nadwagi, każdy chce z nią rozmawiać. Znacie kogoś takiego? To ktoś nad kim się zastanawiacie, co ona takiego w sobie ma. Ona na pewno siebie kocha całą, od stóp do ostatniego włoska na głowie nawet gdyby właśnie posiwiał. Każdy powód jest dobry, żeby się w sobie zakochać, nawet te durne i kiczowate walentynki.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze