Wigilijna mapa świata
REDAKCJA • dawno temuKolacja wigilijna w barze szybkiej obsługi, udekorowany bombkami bananowiec, czarownica przynosząca prezenty i podróż do kościoła na rolkach… To nie obraz świąt Bożego Narodzenia z książki science fiction, a ciekawe zwyczaje z rożnych rejonów świata.
Drzewko inne niż wszystkie
W poszukiwaniu nietypowych dekoracji bożonarodzeniowych można udać się do Niemiec. Oprócz łańcuchów, bombek i światełek, na świątecznym drzewku znajdują się ogórki… Zanim zielona ozdoba z dmuchanego szkła zostanie umieszczona na czubku choinki, jest chowana między gałązkami. Rywalizacja dzieci przy poszukiwaniu ozdoby jest zacięta, zwłaszcza, że na zwycięzcę czekają dwie nagrody. Szczęśliwy znalazca otrzymuje dodatkowy prezent i obietnicę szczęścia na kolejny rok.
Za naszą wschodnią granicą na choince można znaleźć pajęczyny. Ukraińcy przyozdabiają swoje drzewka złotymi i srebrnymi nićmi, aby zapewnić sobie powodzenie w następnym roku. A wszystko za sprawą legendy o ubogiej wdowie i pająkach, które udekorowały jej skromną choinkę. Następnego dnia sieci zamieniły się w złoto i srebro, zapewniając kobiecie i jej dzieciom życie w dostatku.
Świerk i jodła to najpopularniejsze drzewka świąteczne, jednak podczas podróży do Indii czy Nowej Zelandii, wyobrażenia o wigilijnej choince zmieniają się. W dalekiej Oceanii święta Bożego Narodzenia przypadają na lato, dlatego symbolem wigilijnym stała się kwitnąca na czerwono Pohutukawa. Z kolei w Indiach od lat rodziny dekorują ozdobami i słodyczami drzewa bananowca lub mango.
Surfujący Mikołaj i Czarny Piotruś w orszaku
Kto przynosi prezenty? Odpowiedź na jedno z najpopularniejszych dziecięcych pytań wcale nie jest oczywista. W różnych częściach Polski maluchy wypatrują jednocześnie Mikołaja, Gwiazdki, Jezuska, aniołka i śnieżynki. Włosi dostają prezenty od czarownicy Befany, która według legendy szuka w domach narodzonego Jezusa. Do szwedzkich domów przychodzi Jul Tomte, sympatyczny krasnal z brodą.
Nawet sam Mikołaj ma różne oblicza. Rubaszny starszy Pan z reklam Coca-Coli, biskup w wysokiej mitrze na głowie czy ubrany w gruby płaszcz Dziadek Mróz są symbolem świąt w różnych rejonach świata. Ulubieńcy dzieci przybywają z orszakiem pomocników. W Austrii łagodny Mikołaj przychodzi w towarzystwie groźnych Krampusów. Holenderskie dzieci mogą się obawiać Czarnego Piotrusia, którego zadaniem jest upominanie urwisów. W Stanach Zjednoczonych na dobre zagościł już wizerunek czerwononosego renifera Rudolfa.
Roznoszenie podarunków to zadanie legendarnych lub bajkowych postaci, jednak ich zakup i przygotowanie leży po stronie większości osób obchodzących święta Bożego Narodzenia. Bez względu na szerokość geograficzną i miejscowe obyczaje, prezentami obdarza się najbliższych – rodzinę, przyjaciół, ukochanego. Co ciekawe, w rosnącej z roku na rok gorączce grudniowych zakupów, można znaleźć inicjatywy rzucające nowe światło na zwyczaj dawania prezentów. „Szlachetna Paczka” na dobre zagościła już w polskich szkołach, a za nią ruszyły inne akcje charytatywne. Od tego roku do bożonarodzeniowych tradycji Polaków ma szansę wpisać się akcja „Love Your Neighbour”. Zainicjowana przez sieć TK Maxx kampania, zachęca do obdarowywania drobnymi upominkami osoby, które nie spodziewają się od nas prezentu – sąsiada, koleżanki z pracy, znajomego listonosza. Inicjatywa pozwala w okresie świątecznym odwdzięczyć się tym, którzy przez cały rok ofiarują nam drobne przysługi.
Surowy ptak zamiast karpia?
Zasada „co kraj to obyczaj” sprawdza się w stu procentach przy wigilijnych potrawach. Egzotycznie brzmią nawet polskie regionalne dania, takie jak rwaki, juha czy simieniotka. Prawdziwy kulinarny szok można przeżyć podczas wigilii na Grenlandii. Mieszkańcy tej zimnej krainy podczas Świąt zajadają się surowym, podgniłym mięsem alki. Kwaśny smak danie zawdzięcza półrocznemu leżakowaniu w ziemi upolowanego wcześniej ptaka morskiego. Innym lokalnym przysmakiem jest mattak, czyli skóra wieloryba z cienką warstwą tłuszczu, krojona w drobną kostkę.
Na wigilię do Japonii pewnie chętnie wybraliby się polscy nastolatkowie. Świąteczną tradycją w kraju kwitnącej wiśni stała się kolacja w KFC i skorzystanie ze specjalnego menu. Restauracje pękają wtedy we szwach, co więcej klienci od kilku dni rezerwują stoliki na ten dzień.
Brytyjczycy nie wyobrażają sobie świąt bez puddingu. Przyrządzany z dwunastu składników deser, dojrzewa aż trzy miesiące. Serwuje się go z alkoholową polewą i podpala, aby odstraszyć niepowodzenia. Słowacy szczęście przywołują ciskając łyżką jedzenie w sufit. Im mniej spadnie, tym większe błogosławieństwo dla domowników.
Przy portugalskich stołach można znaleźć dodatkowe nakrycia dla zmarłych. W Hiszpanii z kolei, zamiast opłatka świętujący dzielą się turronem. Jest to nugat zrobiony z cukru, miodu, białek, orzechów i dodatków.
Świątecznie i rozrywkowo
Jeśli myślicie, że Święta to tylko czas kolędowania, kolacji wigilijnych i obdarowywania prezentami, jesteście w błędzie! Na mapie świata można znaleźć wiele miejsc, w których Boże Narodzenie jest doskonałą okazją do korzystania z rozrywek. Estończycy urządzają w Święta pokazy sztucznych ogni, a Łotysze przebierają się w stroje niedźwiedzi, kóz i zombie.
W krajach latynoskich najbardziej popularną bożonarodzeniową tradycją jest strącanie piniaty. Zabawa polega na rozbiciu kijem kuli lub gwiazdy wypełnionej słodyczami i zebraniu jak największej ilości smakołyków.
Jeśli 24 grudnia postanowicie spędzić w stolicy Wenezueli, nie planujcie wycieczki samochodem. W tym dniu ulice są zablokowane, a mieszkańcy pędzą do kościołów na… rolkach.
Sąsiadki zza naszej południowej granicy w Wigilię wróżą sobie za pomocą butów. Czeska tradycja głosi, że panna, której but rzucony przez ramię spadnie czubkiem do drzwi, do roku wyjdzie za mąż.
Ostatnie, ale najdziwniejsze z tradycji, pochodzą z Katalonii. Tamtejsi mieszkańcy ubierają i upodobniają do człowieka kawałek drewna, a następnie sadzają go przy stole. Po wigilii dzieci śpiewają piosenkę, w której proszą „Pieńka” o wydalenie słodyczy i zabawek.
Kolejnym zwyczajem jest stawianie w szopce bożonarodzeniowej figurki ze spuszczonymi spodniami, załatwiającej wiadomą potrzebę. Hiszpanie nazywają ją el caganer. Kiedyś figurka przedstawiała katalońskiego chłopa, a od 1940 r. w komicznej pozie rzeźbieni są znani politycy, aktorzy i sportowcy.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze