Bajkowe święta
REDAKCJA • dawno temuZapraszamy gości. I jak pierwszej gwiazdki – wyglądamy naszych bliskich. Chcemy, by w te ważne dni nastrój był wyjątkowy. Po prostu świąteczny.
Magię bożonarodzeniowych chwil buduje najpierw rytuał przygotowań. W zależności od naszych czasowych możliwości mogą one trwać kilka dni lub kilka tygodni. Zresztą, to w gruncie rzeczy nieistotne. Efektem starań ma być bowiem nie tyle wypastowana na błysk podłoga, co nasz wewnętrzny stan. Odmienny od codziennego, wyróżniający się spokojem na tle zabieganych grudniowych dni, wyczuwalnie uroczysty.
Kilka szczegółów
By tak się stało, nie musimy wylewać łez wzruszenia na dźwięk, wszechobecnych w galeriach handlowych, taktów „Jingle bells” (niestety, rzadko menedżerowie sklepów raczą nas rodzimymi pastorałkami i kolędami). Tym bardziej że przeszkodzi nam to skutecznie (zamazując obraz) w kompletowaniu stołowej zastawy, dekoracji na choinkę oraz upominków dla tych, których spodziewamy się spotkać podczas świąt. Wystarczy, że kupimy słodki kalendarz adwentowy i, zjadając każdego dnia mleczną czekoladkę, pomyślimy choć przez chwilkę o tym, co w Bożym Narodzeniu najważniejsze. Wyślemy pozytywną energię do bliskich nam osób. Znajdziemy moment, by zastanowić się, jaki prezent najbardziej przypadłby do gustu – mamie, siostrze, bratu, szwagrowi, teściowej, babci. Coś niewielkiego, ale wybranego z sercem.
Kompozycja z głową
Na świąteczny klimat składają się detale. Takie jak: obrusy, serwetki, świece i świeczniki, bombki (niekoniecznie na drzewku), słoje pełne łakoci w gwiazdkowych kształtach, puszki kryjące aromatyczne pierniki, stroiki (stojące, wiszące) na komodach, drzwiach (także wejściowych), szafkach, girlandy światełek – wokół okien, obrazów, łóżek. Jeśli to u Ciebie odbędzie się kolacja wigilijna lub świąteczny obiad, warto porozmawiać z członkami najbliższej rodziny, jaką kolorystykę i stylistykę proponują w tym roku na wigilijny stół i przestrzenie wokół niego. Niech to nie będą przypadkowo, bez konceptu kupowane elementy dekoracyjne, które złożą się na mało spójną całość. Albo, co gorsza, wyciągane z zakamarków pawlaczy i szaf, gromadzone latami zbiory przykurzonych ozdób „od Sasa do lasa”.
Tradycja nie tak oczywista
Tym bardziej że dekorowanie drzewka czy stołu ma bardzo duchowe konotacje. W swoim założeniu ma to być bowiem rodzaj talizmanu chroniącego dom przed złymi mocami. Zielony kolor choinki odsyła nas do nadziei i symbolu życia. Zaś przeżywające drugą młodość drewniane i słomiane elementy ozdobne nawiązują do dawnej tradycji. Zresztą, z pewnością nasi dziadkowie czy pradziadkowie mają jeszcze we wspomnieniach wiszące na gałęziach orzechy włoskie (symbol powodzenia, zwłaszcza materialnego), jabłka (miały zapewnić zdrowie), cukierki (zapowiedź słodkiego życia), a także aniołki (roztaczające opiekę nad domem) i inne łańcuchy wycinane z papieru (miały gwarantować bliskość więzi całej rodziny) czy gwiazdy robione ze słomy. Do tego lampki, chroniące przed ciemnościami i wszelkim złem oraz gwiazda na czubku świątecznego drzewka prowadząca zbłąkanych do rodzinnego domu. Kolorystyka też ma znaczenie. Zieleń, jak już była mowa, to witalność, biel to czystość i światło, czerwień – życie i energia, złoto – symbolizuje boskość i doskonałość, srebro – sprawiedliwość, czystość i honor, fiolet – oczekiwanie i pokorę. Estetycznie i symbolicznie. Niech tak będzie w te święta.
Zobacz więcej na: kobieta.wp.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze