Komunikejszyn error
JOANNA BUKOWSKA • dawno temuBo tym facetom to chodzi tylko o seks oczywiście. Bo ci faceci tacy są niedobrzy. A tym babom, to się już w głowach poprzewracało, bo one to by chciały wyłącznie tak zwanego księcia z bajki.
Jedna taka moja koleżanka, jak otworzy usta, to właściwie nie musiałaby ich otwierać, bo ja już wiem po co. Łapie mnie za przegub bardzo mocno w celu potrząśnięcia moją osobą, żeby do mojej osoby wyraźniej doszło, co chce mi – otwarłszy usta – powiedzieć, i mówi mniej więcej tak: znowu mnie jakiś palant wykorzystał! albo: wyobraź sobie, poszliśmy do łóżka i się więcej nie odezwał!! bądź też: tym świniom należałoby obciąć to i owo, by te świnie zaczęły wreszcie myśleć głową i czuć sercem, a nie czymś tam innym (wiadomo czym). A jednocześnie ona cały czas próbuje z którąś z tych świń się związać, bo człowiek niby jest zwierzę stadne.
Siadam ja raz z nią w miejscu publicznym, w knajpie znaczy się. No i ona od razu łaps mnie za przegub i mówi, słuchaj, znowu, cholerny świat, oni wszyscy tacy sami, i że nic jej się nie udaje, ja na to, że mnie też nie bardzo, ale puść już ten przegub, a ona niemiłosiernie ściska jeszcze bardziej i mówi, że ona nie wie, dlaczego to się tak dzieje, bo ona się im przecież podoba, to ja mówię, ja też i ja też nie wiem dlaczego tak, tylko mi puść przegub. Mało by mi mojego przegubu nie zgniotła, ale w samą porę w drzwiach się pojawia pan nader interesujący. Ja sobie myślę, jeju, z takim to pięcioro dzieci, chociaż nie należę do Ligi Polskich Rodzin, a ona myśli sobie, może troje, następnie obie poczynamy wysyłać ku panu sygnały.
Moje sygnały, czy chcę, czy nie, wyglądają następująco: ty sobie tam, chłopie, nie myśl, że w ogóle zwróciłam na ciebie uwagę. I temu panu to rzeczywiście przez myśl nie przejdzie, taka jestem dobra w wysyłaniu moich sygnałów, to znaczy te moje sygnały są mimowolnie takie skuteczne, a to wszystko przez to, że się panicznie boję, że panu mogłoby przejść przez myśl, że mi się podoba. Bo jak by mu przeszło, to on by się, co nie daj Panie Boże, poczuł górą, a wtedy już po mnie.
Tamta ma lepszy system, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Ma to cholernie opracowane, przysięgam. Ja, żeby wysłać mój sygnał, to nic wręcz nie muszę robić, tylko się ostentacyjnie patrzę w inną stronę, a koleżanka to ma cały układ choreograficzny. Hops nóżka na nóżkę, prawe ramię nieznacznie w przód, łokieć w stronę pana, tułów fantazyjnie wygięty, głowa nieco w dół, spojrzenie spod oka, a to oko się robi natychmiast dwa razy większe, usta pompuje powietrzem, rany boskie, to powinna być dyscyplina olimpijska. Ona z kolei wysyła takie sygnały, bo się panicznie boi, że taki jeden z drugim mogliby pomyśleć, że ona chce na dłużej, bo przecież powszechnie wiadomo, że faceci nie chcą na dłużej.
Nie trzeba długo czekać, pan się daje złapać, unosi brew do góry, uśmiecha się jednym kącikiem ust bardzo zawadiacko, ona mu w zamian pokazuje wszystkie zęby i przez te zęby syczy do mnie, kochanie, to jest mężczyzna mojego życia, z nim będę miała troje dzieci, mały domek z ogródkiem oraz psa. A ja sobie wtedy myślę, ale cienias ze mnie, i nawet próbuję wyginać fantazyjnie tułów, pompować usta powietrzem i takie tam, ale mi nie bardzo wychodzi, więc się znowu ostentacyjnie odwracam tyłem do pana, niech sobie nie myśli.
Pan tymczasem wypija kielicha dla kurażu, wierci się troszkę w miejscu, bo z mężczyznami to jest, proszę Pań, trochę jak z pająkami, że my się ich boimy, a pająki nas jeszcze bardziej, po czym wali prosto do naszego stolika i nawiązuje konwersację i tak dalej. Ponieważ zrobiłam już wszystko, co było w mojej mocy, żeby panu dać do zrozumienia, że mam go w tak zwanym głębokim poważaniu, pan nawiązuje konwersację głównie z koleżanką, więc mi się robi trochę przykro, ale żeby pan przypadkiem nie widział, że jest mi przykro, wysyłam mu jeszcze bardziej ignorujące sygnały, aż w końcu zostawiam koleżankę z zapoznanym panem i idę sobie powalić głową w mur.
Znowu ją po kilku dniach spotykam i od razu pytam, co z tym panem, co z nim chciała troje dzieci mieć, a ona natychmiast łaps mnie za przegub i wylewa z siebie potok słów, czyli, słuchaj, znowu, ja już myślałam, że to będzie ten na zawsze, a on ani nie zadzwoni, ani nie napisze.
Tymczasem pan – dajmy na to – myśli sobie tak: wchodzę i widzę dwie fajne dziewczyny. Jedna od razu mnie olewa, trudno. Druga mi wysyła sygnał o treści wyraźnie erotycznej, to ja korzystam. Szkoda – myśli sobie pan – że te babki jakieś takie. Bo ja to bym chciał mieć z jedną taką ośmioro dzieci, domek z ogródkiem oraz psa.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze