M jak metryka
ANNA PAŁASZ • dawno temuPodobno mężczyźni dojrzewają psychicznie znacznie później niż kobiety. Niektóre z pań uważają, że to słodkie i nie dyskryminują panów za to, że nigdy nie wyrastają ze swoich krótkich spodenek. Te mniej cierpliwe i pobłażliwe decydują się na związki ze starszymi mężczyznami, przynajmniej teoretycznie dojrzałymi i gotowymi na stabilizację. Związki coraz młodszych kobiet ze starszymi mężczyznami nie budzą już takiej sensacji jak kiedyś.
Wielu złośliwych uważa, że kobiety wiążą się ze starszymi mężczyznami jedynie dla pieniędzy lub innych korzyści, nie mających wiele wspólnego z uczuciami. Przewaga starszych mężczyzn nad młodszymi nie sprowadza się tylko i wyłącznie do sumy zgromadzonej na koncie. Doświadczeni panowie często są zwyczajnie odbierani jako bardziej odpowiedzialni, spokojniejsi, wiele kobiet sądzi również, że z założenia są bardziej inteligentni, kulturalni i „na poziomie”. Potrafią czarować i komplementować, a to gwarantuje im prowadzenie w wyścigu do niewieścich serc łasych na komplementy i pochwały.
Patrycja (23 lata, studentka z Warszawy):
— Nie oszukujmy się, moi rówieśnicy niewiele mogą mi zaoferować, zwykle nie mamy zbyt wielu wspólnych tematów. Ich priorytetem jest picie i balangowanie połączone z szybkim i bezbarwnym seksem. Dla mnie to za mało. Dlatego od ponad roku jestem w związku z dużo starszym ode mnie mężczyzną, który jest prawdziwym wyzwaniem. Jego wiedza, życiowe doświadczenie i poczucie bezpieczeństwa jakie mi daje, sprawiają, że chcę go poznawać każdego dnia od nowa, by niczego nie przegapić.
Mistrz i Małgorzata
Młode kobiety będące w związkach z mężczyznami sporo starszymi wiedzą, jak okrutni potrafią być ludzie. Oni widzą tylko jedną stronę medalu i nie są w stanie pojąć, że dla niektórych metryka nie ma większego znaczenia. Nie tylko obcy nie wykazują w tej kwestii nawet minimalnej tolerancji – podobnie bywa z najbliższą rodziną. Przeciętnemu ojcu trudno jest zaakceptować fakt, że ukochana córeczka sypia z facetem w jego wieku. Często jest to powodem niekończących się awantur. W skrajnych przypadkach, kiedy dziewczyna zostaje postawiona przed wyborem: rodzina albo ukochany, zrywa kontakt z rodzicami i decyduje się na postawienie wszystkiego na jedną kartę. Nie zawsze jest to decyzja słuszna. Nie oszukujmy się — nie każdy z pozoru dojrzały i odpowiedzialny facet faktycznie taki jest, nie każdemu zależy na związku i stabilizacji. Bywa i tak, że panowie szukają po prostu wrażeń, liczą na jasny układ ograniczający się do nocnych schadzek. Po wszystkim chętnie wracają do niczego nieświadomych żon. Manipulują swoimi młodszymi kochankami ukrywając prawdę albo obiecując rychły rozwód z okrutną i pozbawioną wyższych uczuć małżonką. Brzmi znajomo?
Asia (26 lat, bezrobotna, z Wrocławia):
— Kiedy byłam na studiach, wpakowałam się w okropne bagno. Zakochałam się w facecie w wieku mojego taty. Czego to on mi nie obiecywał, a jakie komplementy prawił! Cud, miód i orzeszki. Okazało się, że ma żonę i syna, byłam w szoku, jednak nadal karmił mnie swoją propagandą – przyrzekał, że żony nie kocha, że ją zostawi, a potem oboje będziemy się opiekowali jego dzieckiem, spędzali razem wakacje. Wierzyłam mu, głupia, przecież nie miałam powodu, żeby nie wierzyć. Ocknęłam się dopiero, kiedy odkryłam, że nie jestem jedyną, która dała się złapać w jego sidła. Dostałam nauczkę na całe życie, wątpię, żebym kiedykolwiek popełniła ten sam błąd.
Ola (20 lat, studentka z Warszawy):
— Dobry rok temu, byłam zakochana w starszym facecie, w nauczycielu. Wielka miłość, w dodatku, powiedzmy – nie byłam mu obojętna. Wszystko było przeciwko nam, ale zakazany owoc smakuje najlepiej. Mówił, że jestem piękna, że przy mnie mógłby wreszcie poczuć, co to znaczy kochać. Oczywiście nie mówił niczego wprost, nie zmuszał mnie do niczego. Prawdę mówiąc, nie musiałby. Cóż, przyznam, że skończyło się klasycznie – nie ja jedna byłam jego muzą, na szczęście to nie ja jestem matką jego nieślubnego dziecka. Miałam więcej szczęścia niż rozumu, to fakt.
Jan i Małgosia
Nie zawsze można powiedzieć, że wiek nie ma znaczenia. Czasami miłość nie wystarczy, żeby zgrać się w związku i budować wspólne szczęście. Różnica wieku to także różnica poglądów, potrzeb i doświadczeń, a to często komplikuje relacje między partnerami. Wyobraźmy sobie sytuację: ona, jak to młoda kobieta, chce poznawać świat, zawierać nowe znajomości, jej apetyt na życie rośnie, właśnie odkrywa, co chciałaby w życiu robić. On z kolei czas eksperymentów ma już za sobą, jej tempo życia może go męczyć, nie jest w stanie za nią nadążyć, ona chciałaby mieć rodzinę, dzieci, a on drży na samą myśl o pojawieniu się niemowlaka, o pieluchach i nieprzespanych nocach, bo już to przerabiał. Może być tez zupełnie na odwrót, to on marzy o stabilizacji i późnym ojcostwie, a ona chce poznawać świat, na razie bez dziecka. I jak tu się dogadać?
Halina (24 lata, studentka z Łodzi):
— Kochałam Pawła, bo był inny niż większość facetów, których miałam okazję poznać. Taki poukładany, wyciszałam się przy nim, stałam się bardziej ambitna. W ciągu tych kilku miesięcy zweryfikowałam swoje poglądy na wiele tematów. Niestety, doszłam do wniosku, że to jest mój czas, żeby robić milion rzeczy jednocześnie, dopóki jestem młoda i nie muszę do końca być pewną, co chciałabym robić za rok, dwa, pięć. Paweł miał konkretny plan – praca, żona, dzieci, emerytura. Przerażał mnie fakt, że chciał ze mnie zrobić żonę, nagle ten poukładany facet zaczął mi ciążyć. Koniec końców oboje doszliśmy do wniosku, że to nie to.
Wiek nie powinien przesądzać o tym, czy ludzie mają być razem, czy nie. Nie chodzi przecież o to, ile mamy lat. Ważniejsze są nasze potrzeby, pragnienia, liczy się fakt, czy jesteśmy gotowi na związek i zobowiązania, czy potrafimy zaopiekować się drugim człowiekiem. Nie zawsze dojrzałość idzie w parze z wiekiem, to pewne. I nie zawsze wiekowy partner może zagwarantować nam stabilizację i poczucie bezpieczeństwa.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze