Kawa w zawieszeniu
ALEKSANDRA POWIERSKA • dawno temu„Zawieszona kawa”. Znacie ten prosty pomysł? W wybranych kawiarniach w całej Polsce można zapłacić za dodatkową kawę, po którą później zgłosi się ktoś inny. Idea pozytywna, ale i kontrowersyjna. Jedni popierają, inni krytykują i publikują dowody na to, że ludzie ubodzy bardziej od kawy potrzebują ciepłych posiłków. Pytanie tylko, o co tak naprawdę chodzi w „zawieszonej kawie”?
Na oficjalnej stronie internetowej projektu możemy przeczytać, że „zawieszona kawa” to włoski zwyczaj zwany caffè sospeso, który być może przyjmie się w Polsce. To czysta bezwarunkowa przyjaźń –dzisiaj Ty częstujesz kogoś, jutro ktoś poczęstuje Ciebie. Darmową kawę może odebrać zabiegana studentka, podróżny pędzący na pociąg, czy sfrustrowany biznesmen. Nigdzie nie zostało napisane, że włoski trend ma być pomocą dla ubogich – to raczej rodzaj uprzejmego gestu, który ma wywołać uśmiech. Niestety wywołał również falę krytyki.
Na facebookowej stronie Agencji Web Talk została opublikowana infografika, opracowana wspólnie ze Stołówką Ubogich Św. Alberta, która obrazuje równowartość „zawieszonej kawy”. I tak za kawę w cenie 15 zł, można by kupić 27 szklanek mleka lub 7 udek kurczaka, 5 porcji zupy, 7 szklanek herbaty, 5 kanapek czy 5 pączków. Infografice towarzyszy napis: Zawieszona kawa może trafić do każdego. Jeśli jednak chcemy pomóc ubogim, warto te pieniądze przeznaczyć tam, gdzie są naprawdę potrzebne. Trudno dyskutować z tym stwierdzeniem, podobnie jak z podanymi przeliczeniami. Ponownie jednak wraca pytanie o pierwotny sens caffè sospeso?
Oficjalny profil „zawieszonej kawy” na Facebooku liczy ponad 13 000 tys. fanów. Na liście miejsc, które biorą udział w akcji jest już ponad setka restauracji i kawiarni. We Wrocławiu jeden z teatrów wpadł na pomysł „zawieszonych biletów” na spektakle. Kawa to zatem tylko przykład, bo „zawiesić” można zupę, sałatkę, ciastko – cokolwiek, czym chcemy się podzielić. W niektórych miejscach można również zostawić list lub dedykację dla osoby odbierającej. Nikt nie chce zbawiać świata, jedynie sprawić, by było życzliwiej – taki jest przekaz akcji. Na fanpage „zawieszonej kawy” możemy przeczytać: Żeby było zrozumiałe. W Zawieszonej Kawie nie chodzi o charytatywność, pomoc ubogim etc. Niech będzie, ale to akcja przeznaczona dla wszystkich. Każdy może zawiesić i każdy może odebrać. Ale jak widać, ci „wszyscy” zbudowali dwa obozy: jedni gratulują i biją brawo, drudzy szydzą i wyśmiewają.
A co wy sądzicie o trendzie na „zawieszoną kawę”? Czy wobec fali krytyki włoski zwyczaj ma szansę na adaptację w Polsce, czy pozostanie tylko sezonową modą?
Źródła cytatów:
facebook.com/zawieszonakawa, facebook.com/AgencjaWebTalk, zawieszonakawa.eu
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze